https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tak kierowcy lekceważą znaki zakazu wjazdu i jeżdżą pod prąd [wideo, zdjęcia]

pio
Drogówka, do walki z kierowcami łamiącymi przepisy, oprócz radarów i wideorejestratorów, wykorzystuje także miejski monitoring
Drogówka, do walki z kierowcami łamiącymi przepisy, oprócz radarów i wideorejestratorów, wykorzystuje także miejski monitoring policja
Drogówka, do walki z kierowcami łamiącymi przepisy, oprócz radarów i wideorejestratorów, wykorzystuje także miejski monitoring.

Nieprzestrzeganie znaków oraz sygnałów drogowych przez kierowców to jedna z głównych przyczyn wypadków i kolizji.

W trosce o bezpieczeństwo w ruchu drogowym, bydgoscy policjanci organizują różne działania, mające na celu eliminowanie piratów drogowych. Do takich działań na ogół wykorzystują policyjny sprzęt w postaci radarów lub nieoznakowanych radiowozów z wideorejestratorami. Korzystają też z miejskiego monitoringu, obsługiwanego przez pracowników straży miejskiej.

W ostatnich dniach pod lupę wzięli skrzyżowanie ulic: Długiej, Placu Kościeleckich, Pod Blankami oraz ulice Magdzińskiego i Toruńską. Na filmiku widać, jak kierowcy lekceważą znaki zakazu wjazdu czy jadą pod prąd po powierzchni wyłączonej z ruchu. Na podstawie nagrań, policjanci ustalają i potem rozliczają kierowców.

Polecamy:

Na chodniku, w bramie, na torach... nie przejdziesz i nie przejedziesz - tu parkuje mistrz! Bydgoscy strażnicy miejscy często wzywani są do nieprawidłowo zaparkowanych pojazdów. Pomysłowość niektórych kierowców nawet ich potrafi zadziwić.  Oto "najciekawsze" pomysły mistrzów parkowania w Bydgoszczy. ➤ Zapraszamy do obejrzenia zdjęć na dalszych stronach.

Nie przejdziesz, nie przejedziesz... Tak parkują "mistrzowie...

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
ad
Oglądałeś nagranie? Ten kierowca, który wjechał pod prąd w Toruńską powinien mieć powtórzony egzamin. Przecież takie zachowanie może doprowadzić do wypadku.
J
Jeden za
Drugim az nie do wiary.....
Z
Zam

Pewnie, że kierowcy mają gdzieś te wszystkie nakazy i zakazy, bo policjant tam się pojawia raz na tydzień, obejrzy, uda że nie widzi i pójdzie sobie w jakąś boczną uliczkę. Niedajboże musiałby wyciągnąć ręce z kieszeni i popracować, a tu zimno i ręce marzną. A strażnicy miejscy są jeszcze gorszym przypadkiem, bo ostatni wyginął w Bydgoszczy w roku 2012 i od tamtej pory ich nie widziano...

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska