
Zakupy w PRL nie należały do łatwych. Towar był reglamentowany, a przydział uzależniony był m.in. od wykonywanej pracy, miejsca zamieszkania, wieku. Prawdziwy wysyp kartek żywnościowych nastąpił na początku lat 80. Trzeba było je mieć, by kupić w sklepie mięso, kawę, herbatę, ocet, masło, olej, kaszę, mąkę, płatki zbożowe, ryż, cukier, słodycze, alkohol czy papierosy, środki czystości, ale też ubrania zimowe, obuwie, dywany i przybory szkolne.

Zakupy w PRL nie należały do łatwych. Towar był reglamentowany, a przydział uzależniony był m.in. od wykonywanej pracy, miejsca zamieszkania, wieku. Prawdziwy wysyp kartek żywnościowych nastąpił na początku lat 80. Trzeba było je mieć, by kupić w sklepie mięso, kawę, herbatę, ocet, masło, olej, kaszę, mąkę, płatki zbożowe, ryż, cukier, słodycze, alkohol czy papierosy, środki czystości, ale też ubrania zimowe, obuwie, dywany i przybory szkolne.

Choć druga połowa XX wieku nie była kolorowa, zabawki z tego okresu cieszyły się niezwykłą popularnością. Dziś, gdy wracamy do lat 70. 80., a nawet początków 90.,niejeden z Was powie: Och, miałem taką grę!”, „Miałem taką zabawkę!”
Blaszane, drewniane czy plastikowe – wszystkie zabawki dawały dużo radości. Asortyment na sklepowych półkach był ograniczony, więc każda zabawka czy gra była na wagę złota. Często nie były tak kolorowe jak te dzisiejsze, ale kochało je każde dziecko.
Popularne były bączki, które trzeba było nakręcić tłokiem u góry, harmonijkowe kotki wydające dźwięki, kudłate pluszaki, resoraki, lalki, żołnierzyki, samochodziki i jeszcze parę innych zabawek.

Telefon z tarcza i maszyna do pisania