zbulwersowana
- Oszczędzamy na ogrzewaniu po to, by otrzymać zwrot nadpłaty, bo on ratuje domowy budżet. A teraz okazuje się, że "za karę" tracimy prawo do dodatku - mówi zdenerwowana Czytelniczka. - Poza tym niedopłata za ogrzewanie jest rozliczana na dwanaście miesięcy, a nasza nadpłata dzielona na trzy miesiące i dodawana do dochodu.
Krystyna Kałużna z wydziału inwestycji, gospodarki komunalnej i budownictwa Urzędu Miasta w Rypinie przyznaje, że ludzie mogą czuć się pokrzywdzeni, zwłaszcza jeżeli starają się o uzyskanie dodatku w tym miesiącu. Spółdzielnia Mieszkaniowa rozliczała nadpłaty do 31 marca. W przypadku osoby, której naliczono 1,2 tys. zł zwrotu, jej dochód automatycznie wzrósł o 400 zł miesięcznie. Musi ona teraz odczekać kolejne trzy miesiące, by wrócił on do rzeczywistego poziomu (przy staraniu się o dodatek przedstawia się dochody z ostatnich trzech miesięcy).
- Takie są przepisy, nic nie można
na to poradzić
- mówi Kałużna.
Magistrat dysponuje opinią z departamentu mieszkalnictwa w resosrcie infrastruktury, datowaną na koniec marca br., w której jednoznacznie napisano: "(...) do dochodu należy zaliczyć zwroty z tytułu rozliczeń za centralne ogrzewanie lub podgrzanie wody oraz zużycia wody, jeżeli są one należne w okresie trzech miesięcy poprzedzających datę złożenia wniosku o przyznanie dodatku".
Dodatek mieszkaniowy jest przyznawany ponad stu rypińskim rodzinom, w których dochód na osobę nie przekracza
703 zł netto
Ubiega się o niego co pół roku, a wynosi on od 20 do nawet 200 zł miesięcznie. Jeżeli ktoś spełnia kryterium dochodowe, a ma zaległości w płaceniu czynszu, dodatek może dostać. Nie wolno mu jednak zalegać w czasie, kiedy pomoc finansową otrzymuje.
Wszystkie osoby, które otrzymują decyzję o przyznaniu dodatku mieszkaniowego, a twierdzą, że przysługująca im kwota jest zbyt niska albo - w przypadku odmowy - że pomoc im się należy, mogą odwołać się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego we Włocławku.
Biznes
