Do leżącego pod Tucholą Raciąża zawitali wojowie, piękne damy i rzemieślnicy, którzy w pocie czoła czerpali papier, piekli podpłomyki i tłukli monety.
Oprócz stoiska archeologów ze stacji w Białych Błotach można było zobaczyć wioskę wojów, postrzelać z łuku i popatrzeć, jak walczy się na miecze i topory. _- Luzik, takie jest życie woja - _panowie z drużyny wojów pomorskich nie odczuwali stresu, choć zaraz mieli zginąć na ubitej ziemi.
Po walkach był wybór kasztelana, który, jak wynika z Kroniki Wielkolpolskiej, miał na imię Sokół. O tytuł kasztelana trzeba było się bić, a przeciwników pokonał Dawid Śliżewski z Raciąża, w cywilu druh miejscowego OSP. W nagrodę, przebrany w zbroję, brał udział w inscenizacji "Raciąż 1256" i poległ podczas zdobywania grodu i palenia kasztelu.
Później byłą zabawa, na której wojowie, mieszkańcy i goście tańczyli w rytm współczesnych przebojów.