- Inwestycję ujęliśmy w naszych planach na lata 2013 - 2020. Mamy nadzieję na pozyskanie środków z funduszy unijnych - mówi Marek Jankowiak, rzecznik prasowy Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Bydgoszczy. - Dla nas ważne są trzy aspekty sprawy: zwiększenie wydajności ujęcia wody, poprawa jej jakości, bo pozyskiwana będzie nie z powierzchni, a z kilku metrów oraz pozyskanie energii elektrycznej.
- Nie wykonano jeszcze planów tej inwestycji ani wizualizacji - wyjaśnia Barbara Czyżewska, zastępca dyrektora Miejskiej Pracowni Urbanistycznej w Bydgoszczy. Jest tylko miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego "Czyżkówko - Stopień Wodny". Zgodnie z tym planem, ma powstać stopień wodny, elektrownia i droga w formie przeprawy mostowej lub zintegrowana z koroną stopnia wodnego,
Zobacz także: Tama w Czyżkówku?
- Jestem zdecydowanie za tą inwestycją. Przyniesie naszemu miastu same pozytywy - mówi prof. dr hab. Zygmunt Bernard Babiński, wybitny hydrolog, szef Instytutu Geografii Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, autor ekspertyzy hydrologicznej dla tamy. - Współczesna technika i rozwiązania technologiczne sprawią, że ingerencja w środowisko będzie stosunkowo mała. Tama będzie bowiem budowlą w większości ziemną, wzmocnioną tylko betonem. Wykonana zostanie także nowoczesna przepławka dla ryb.
Zdaniem profesora, argumenty ekologów, którzy wieścili powstanie osuwisk nadbrdziańskich skarp, nie mają naukowych podstaw. Jedynym minusem inwestycji będą lokalne podtopienia. Ilość energii uzyskanej z turbin będzie ekwiwalentem przynajmniej kilku elektrowni wiatrowych.
- Tama na pewno powstanie. Przeważy tak zwany cel wyższy - konieczność pozyskania energii i retencja wody - uważa Arkadiusz Nicpoń, dyrektor okręgu PZW w Bydgoszczy. - Władze miejskie poprosiły nas o przygotowanie opinii na temat warunków środowiskowych tego odcinka Brdy. Mamy zrobić badania ichtiofauny. To będą elektropołowy - precyzuje. Niemniej PZW jest zdecydowanie przeciwny budowie tamy, która przyczyni się do degradacji środowiska naturalnego.
Zobacz także: Budowa drugiej tamy - obawy mieszkańców. Trwają konsultacje
Poniżej zapory w Smukale Dolnej rozpoczyna się 7-kilometrowy odcinek rzeki o charakterze górskim, dorybiany szlachetnymi odmianami ryb: pstrągiem i lipieniem. Można tu złowić także brzanę.
Przeciwni tej inwestycji są także bydgoscy kajakarze turystyczni, dla których ten odcinek Brdy jest doskonałym poligonem, a przy tym cieszy oko naturalnym charakterem.
W szeregu przeciwników ustawia się również Maria Smentek, przewodnicząca rady Osiedla Piaski w Bydgoszczy. - Żal byłoby zniszczyć to, co dała nam natura, czyli cudowną dolinę rzeki Brdy - mówi. - Nasze osiedle szczyci się wspaniałym położeniem, pięknymi widokami. Z okien mojego domu przy ulicy Serockiej widzę płynących rzeką kajakarzy, a przy tym refleksy słońca odbijające się od wody. Słychać szum rzeki, śpiew ptaków. Z budową zapory to wszystko by się skończyło.
Przewodnicząca przypomina też, że w dolinie jest kilka domów, które musiałyby być zburzone. Widzi tylko jeden pozytyw inwestycji - fakt, że Piaski połączone zostałyby drogą z leżącym na przeciwległym brzegu Czyżkówkem.
