Skończyła krawiecką szkołę zawodową, w Cechu Rzemiosł Różnych zdobyła tytuł mistrzyni krawiectwa lekkiego. Wiele kobiet na ślubnym kobiercu stanęło w sukni Łucji Grochowiak.
- W tym zawodzie potrzebna jest cierpliwość i fantazja, bo długo i prosto to tylko szwaczki potrafią szyć - twierdzi nasza rozmówczyni. Pomysły na swoje projekty czerpie z katalogów polskich i zagranicznych, zwłaszcza z włoskich. Tam najmodniejsze są suknie w kolorach kremowym, capuccino, czy bordowym. Jednak w Brodnicy klientki rzadko się na nie decydują. Najczęściej wybierają tradycyjną biel.
- Kiedyś pomagały mi panie i nie wiem z czyjej winy, ich czy mojej, kiedy uszyłyśmy całą sukienkę, okazało się, że jedna strona pleców była przyszyta na lewą stronę - wspomina krawcowa. - Ponieważ prowadzę również sprzedaż wianków ślubnych i podwiązek "szczęścia", kiedyś wpadł młodzieniec w garniturze, jechał już na ślub. W samochodzie na niego czekali, a on prosił mnie, żebym poratowała go i sprzedała niebieską podwiązkę, bo zupełnie zapomniał o tym ślubnym dodatku - śmieje się.
Łucja Grochowalska prowadzi również wypożyczalnię sukien ślubnych, oczywiście uszytych własnoręcznie. Przyjeżdżają panie z całego regionu - Nowego Miasta Lubawskiego, Jabłonowa Pomorskiego, Rypina, a nawet z Torunia!
Biznes
