MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tango na steku

Michał Woźniak
Tango tańczy się wszędzie - w knajpkach, na  ulicach.
Tango tańczy się wszędzie - w knajpkach, na ulicach. Michał Woźniak
Nic nie smakuje w Buenos Aires lepiej niż wołowe steki. Można je kupić wszędzie - na ulicznych stoiskach, w dziesiątkach knajpek. Najlepiej jada się je popijając czerwonym winem i przy dźwiękach argentyńskiego tanga - obowiązkowo odtwarzanego ze zdartych, kilkudziesięcioletnich płyt.

     Po wielkim kryzysie, jaki panował w Argentynie przed kilku laty, ceny w całym kraju spadły do niespotykanego wcześniej poziomu. Znalezienie noclegu w turystycznej dzielnicy San Telmo za równowartość 3 dolarów nie stanowi najmniejszego problemu, dobry obiad kosztuje niewiele więcej...
     Pensjonacik "Nomad" przy Peru Avenida obsługuje dwudziestokilkuletni Argentyńczyk, Diego. - Diego Dzikovski. Z pochodzenia jestem Polakiem, mój pradziadek wyemigrował z Polski w trakcie I wojny światowej i tak zostało. Z czasem ktoś pokręcił coś w dokumentach i z Dzikowskich zostaliśmy Dzikovskimi. W Buenos Aires Polonia jest zresztą bardzo liczna - co prawda po polsku mało kto jeszcze mówi, ale z dumą podkreślamy swoje korzenie. A może nauczysz mnie trochę mówić po polsku?
     Mimo iż Buenos liczy sobie 10 milionów mieszkańców (wraz z przedmieściami) - poruszanie się nie sprawia najmniejszego problemu. Do wszystkich "turystycznych" obiektów można dojść na piechotę. Mimo liczącej niemal 500 lat historii miasta - zabytków nie pozostało zbyt wiele. Większość budowli pochodzi z przełomu XIX i XX wieku. Wśród stylowych kamienic powyrastały też wieżowce ze szkła i stali...
     Nie płacz za mną, Argentyno!
     
Dochodzi dziesiąta wieczorem. O tej porze życie Buenos toczy się na deptaku Florida. To miejsce nieustającej rewii mody, spotkań młodych ludzi, licznych knajpek i sklepów z pamiątkami. Zmęczony przysiadam na oknie wystawowym jednego ze sklepów. Polski napis na koszulce zaintrygował głośną grupę dwudziestokilkulatków. - Amigo! Skąd jesteś?
     - Z Polski... Yo soy Polacco. (hiszp. jestem Polakiem - przyp. mich)
     - A znasz jakieś argentyńskie kluby piłki nożnej?
     Szczerze mówiąc zadali mi niesamowitego klina. W pamięci szukam nazw. - Boca Juniors?
     Argentyńczycy są wniebowzięci. Trafiłem akurat na zagorzałych kibiców tego stołecznego klubu. - Amigo Polacco, chodź z nami, pokażemy ci miasto. Zobaczysz, jak podejmują gości kibice Boca Juniors!
     A dlaczego nie? Chwilę ustalają szczegóły - trzeba najpierw kupić kilka butelek piwa i można iść. Najpierw na... cmentarz Recoleta. O tej porze jest oczywiście zamknięty, ale można przecież przejść przez płot. Po co? Tu leży słynna argentyńska bohaterka narodowa - Ewa Peron, ta sama, o której stworzono słynny musical "Evita", żona długoletniego prezydenta Argentyny. Nad grobem wspólnie śpiewamy "Don t cry for me Argentina". Idziemy pod obelisk usytuowany na środku szesnastopasmowej alei 9 lipca kilkudziesięciometrowej wysokości pomnik symbolizujący pozbycie się przez Argentynę protekcji Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i wielu innych nacji zainteresowanych eksploatacją bogactwa tych ziem. Noc kończymy na długich rozmowach w jednej z portowych knajpek.
     Bo do tanga trzeba dwojga...
     
San Telmo to dzielnica tanich hotelików. Korzystnie usytuowana pomiędzy starówką a robotniczą dzielnicą Boca słynie z pokazów tanga oraz dziesiątków antykwariatów. Tango tańczy się wszędzie - w knajpkach, na ulicach. Najczęściej jednak można spotkać tancerzy na głównym placu dzielnicy. Dla osób znających język hiszpański teksty tanga mogą być pewnym zaskoczeniem. Wiele w nich przysłów i potocznych powiedzonek - większość z nich opowiada o trudnej miłości i uczuciowych kłopotach mężczyzn z kobietami.
     Argentyńskie tango - pełen ekspresji taniec, swoista walka pomiędzy kobietą a mężczyzną - powstało pod koniec XIX wieku. Od samego początku zostało uznane za taniec wielce niemoralny i oficjalnie zakazany. Tanga nie tańczyły jednak wyższe sfery - była to jedyna radość biedoty, mieszkańców portowych dzielnic. Lepsze czasy dla tanga przyszły w latach dwudziestych ubiegłego wieku, głównie za sprawą nowego wynalazku, jakim był kinematograf. Zarejestrowany na celuloidowej taśmie taniec podbił Paryż i całą Europę.
     Zatańczyć tango, to tak jak opowiedzieć historię życia - mawiają Argentyńczycy. W tańcu można znaleźć wszystko - cierpienie, radość, zdradę, miłość. Wydaje się, że to kobieta prowadzona jest przez partnera - faktycznie to ona jednak decyduje o poszczególnych figurach.
     Tango tańczone jest wszędzie - na placach, ulicach. Wystarczy akompaniament akordeonu i gitary. Najwspanialsze pokazy odbywają się jednak w każdy weekend na ryneczku San Telmo. Tancerzy otacza międzynarodowy tłum. Każdy kolejny taniec nagradzany jest gromkimi brawami i wrzucanymi do kapelusza pesos. Banknoty o równowartości 30 dolarów wcale nie należą do rzadkości...
     Jarzyny mają za nic
     
Hiszpanie, którzy w XVI wieku podbili ziemie dzisiejszej Argentyny byli zszokowani dietą tubylców. - Jedzą olbrzymie ilości mięsa, rośliny i jarzyny zaś mają za nic - odnotował jeden z najeźdźców. Miłość do mięsa - zwłaszcza zaś wołowiny - pozostała do dziś. Olbrzymie krwiste steki w bułce to najpopularniejsza przekąska serwowana zarówno w knajpkach, jak i w ulicznych budkach.
     Jedna z takich budek rozstawiła się na bulwarze nad zatoką La Plata. Kucharz kładzie wielkie bryły wołowiny na grilla, później odkrawa spore kawałki i wkłada do bułki. Do tego szklaneczka czerwonego wina i mamy znakomity, syty obiad za niespełna dolara. Przysiadamy na ławce - komentujemy atmosferę Buenos, smak steków. Siedzący na kolejnej ławce Argentyńczyk z kilkuletnim synem przypatruje się podejrzliwie. Wreszcie nie wytrzymuje: - Słyszę znajomy język, czy mówicie może po polsku? _Oczywiście. - Bardzo mi miło. Nazywam się Henryk Lachowicz, też jestem Polakiem!
     Towarzyszący mu malec też się zainteresował przybyszami o nieco innym typie urody...
     
- Tata, tata. Co mówisz? Kim są ci ludzie?
     
- Alfonso! To są Polacy, przyjechali z Polski!
     
- A co to jest Polska?
     
- Twój pradziadek był Polakiem, a Polska to kraj w Europie, stolica to Varsovia. Ty też jesteś Polakiem...
     Młodzieniec o typowo latynoskiej już urodzie z dumą wypina pierś: - Si papa, yo soy Polacco!
     Dzień dobry na do widzenia
     
Do wylotu pozostały jeszcze 4 godziny. Diego Dzikovski wzywa taksówkę. Na fotelu kierowcy - zgodnie z argentyńskimi przepisami - przyczepiona jest tablica licencyjna. Okazuje się, że na lotnisko zawiezie mnie Dino Sujkowski. W odróżnieniu od Diego zna kilka polskich słów: pan, pani, tak, nie, dziękuje. Przez całą drogę na lotnisko Ezeiza stara się opowiedzieć historię swej rodziny - mówi o swym ojcu, który był żołnierzem Andersa i walczył pod Monte Cassino i przyjechał tu z... włoską żoną, o polskich przyjaciołach którzy poprzez Wielką Brytanię, Stany Zjednoczone czy Australię trafili w końcu do Buenos Aires i tu osiedli. -
Często spotykamy się w "polskim" gronie - Rozwadowscy, Sulima, Tomaszewski... Ale po polsku nikt z nas już nie mówi...
     Zajeżdżamy przed lotnisko. Dino wyjmuje plecak z bagażnika. Rzadko mu się zdarzają klienci z kraju przodków. Czystą polszczyzną rzuca więc na pożegnanie: - _Szczęśliwej podróży. No to... dzień dobry!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska