Najgorzej mają ci kupcy, którzy pracują w ohydnych drewnianych wiatach. A tych budek jest naprawdę sporo. Zbudowane są z wysłużonych już dawno płyt, a dachy wielu z nich pokryte są starym plastikiem. - Kapie nam na głowy - mówi jedna z kobiet. Nazwiska woli nie podawać, bo nie chce narazić się gospodarzowi terenu.
Podkreśla za to, że za możliwość handlu trzeba płacić, więc kupcy mają prawo oczekiwać w miarę godnych warunków pracy.
Wymiany wymaga również wiele straganów, których blaty to stare deski. Poza tym przydałaby się również modernizacja nawierzchni terenu. A marzeniem kupców byłoby zadaszenie całego bazaru.
Modernizacja nie jest planowana
Piotr Parteka - sołtys Wałdowa Szlacheckiego, który - jak sam podkreśla - pomaga żonie w prowadzeniu targowiska, twierdzi m.in., że bieżące remonty są wykonywane, a niektóre wiaty zostały ustawione przez samych kupców. W trakcie rozmowy pan Parteka nagle zmienia zdanie i ucina, że nie godzi się na publikację żadnych informacji.Bardziej rozmowny jest Ryszard Grynda, prezes PSS Społem - właściciela targowiska. - Modernizacja tego terenu nie jest planowana. Nie mamy na to pieniędzy - tłumaczy Ryszard Grynda.
Zapewnia ponadto, że porozmawia z gospodarzem obiektu na temat wymiany najbrzydszych wiat.
Czytaj e-wydanie »
Lokalny portal przedsiębiorców