https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Taśmy z Powązek i Grudnia'70

Hanna Sowińska
Hanka Sowińska autorka felietonu
Hanka Sowińska autorka felietonu Jarosław Pruss
Jestem pod wrażeniem tempa, w jakim pracują śledczy z warszawskiego Żoliborza.

Wczoraj w Polskę poszedł news, że tamtejsza prokuratura rejonowa wszczęła śledztwo w sprawie zakłócania pogrzebu gen. Wojciecha Jaruzelskiego (odbył się przed tygodniem). Uroczystości towarzyszyły gwizdy i okrzyki przeciwników pochówku autora stanu wojennego na Powązkach. Postępowanie prowadzone jest z urzędu, bo zgodnie z Kodeksem karnym "kto złośliwie przeszkadza pogrzebowi, uroczystościom lub obrzędom żałobnym" podlega karze do dwóch lat więzienia.

Czytałam tę informację i oczom nie dowierzałam. Próbowałam sobie wyobrazić, co muszą czuć rodziny ofiar grudnia 1970 r. na Wybrzeżu. Pytam więc: co gen. Jaruzelski uczynił, by np. zabici przez wojsko 17 grudnia gdyńscy stoczniowcy mieli normalne pochówki? Czy miał odwagę położyć na szali autorytet ministra obrony narodowej i interweniować, gdy zastrzelonych robotników grzebano nocami? Co zrobił, by rodziny nie były dowożone na cmentarze przez esbeków, którzy decydowali, kto może, a kto nie wziąć udział w pogrzebie? Będąc "na świeczniku" mógł pan generał reagować, gdy urzędy stanu cywilnego wydawały akty zgonu z fałszywymi datami. Czy uczynił cokolwiek, by pomóc rodzinom ofiar tej masakry?

Dopiero w 1980 r. bliscy ofiar mogli opowiedzieć o tym publicznie (zapis dramatyczych wspomnień dostępny jest na stronach internetowych Polskiego Radia). Odsyłam do zapisów konferencji prasowej, na której o nocnych pochówkach opowiada m.in. ojciec Zbigniewa Godlewskiego, uwiecznionego w pieśni "Janek Wiśniewski padł" i żona Brunona Drywy (jego losy, opisuje film "Czarny Czwartek"). Na tych taśmach słychać płacz matek i żon. Niech raczą je sobie przesłuchać także panowie prokuratorzy, w ramach, prowadznego śledztwa.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska