Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Te osoby dostają wypłatę z ręki do ręki. One minimalnie zarabiają tylko na papierze

Agnieszka Domka-Rybka
Agnieszka Domka-Rybka
Od 1 stycznia do 30 czerwca 2023 r. wysokość najniższej pensji wyniesie 3490 zł, a od lipca 3600 zł brutto.
Od 1 stycznia do 30 czerwca 2023 r. wysokość najniższej pensji wyniesie 3490 zł, a od lipca 3600 zł brutto. Archiwum/Polska Press
Od przyszłego roku rekordowo wzrośnie płaca minimalna. Jednak niektórzy tylko udają, że tyle zarabiają. Mają więcej, jednak część dostają na konto, a resztę do ręki.

Najnowsze rozporządzenie Rady Ministrów zmienia stawkę płacy minimalnej w 2023 roku.

Tak rekordowo wzrośnie płaca minimalna w 2023 roku - kwoty brutto i netto

I tak: od 1 stycznia do 30 czerwca 2023 roku - jej wysokość wyniesie 3490 zł, a od lipca 3600 zł. To, oczywiście, wynagrodzenie brutto, a netto będzie 2709 i 2780 zł. Najniższa pensja jest wolna od zajęcia komorniczego (nie dotyczy to alimentów) i zdarza się - wcale nie są to incydentalne przypadki - że pracownicy kombinują. Czyli, formalnie zarabiają minimalnie, a w rzeczywistości więcej trafia do ich kieszeni (na czarno). Na pieniądze z ręki do ręki decydują się głównie osoby zadłużone, chodzi o to, żeby uniknąć płacenia zobowiązań. Firmy w to wchodzą, bo wtedy płacą niższei podatki.

"Piszcie sobie, co tylko chcecie, ale ja nie będę robił na firmy windykacyjne i komorników. Jeszcze mi Bóg rozumu nie odebrał" - taki komentarz znaleźliśmy na forum Strefy Biznesu pod artykułem na temat egzekucji długów.

Według Roberta Damskiego, komornika przy Sądzie Rejonowym w Lipnie, wbrew pozorom, brak możliwości prowadzenia egzekucji z minimalnego wynagrodzenia w szerszej perspektywie jest najmniej korzystny dla osób najmniej zarabiających i jest to klasyczna "niedźwiedzia przysługa".

Minimalne wynagrodzenie to nie minimum socjalne

- Panuje błędne przekonanie, utożsamiające minimalne wynagrodzenie z tak zwanym minimum socjalnym. Większość ludzi myli te pojęcia, oburzając się, że można chcieć egzekwować cokolwiek z tak małej kwoty. Tymczasem jest zupełnie inaczej. Minimum socjalne określa koszty utrzymania gospodarstw domowych na podstawie koszyka dóbr służących do zaspokojenia potrzeb. Mówiąc po polsku, jest to najniższa możliwa kwota, za którą, oczywiście teoretycznie, da się przeżyć. Minimum socjalne wynosi obecnie 1300 złotych miesięcznie. Od 1 stycznia 2023 roku minimalne wynagrodzenie wzrośnie do 3490 złotych, od 1 lipca do 3600 zł, czyli niemal trzy razy tyle. Różnica jest znaczna - komentuje Damski.

Ostrzega: - Wyłączenie tej kwoty spod egzekucji radykalnie obniża zdolność kredytową, co z kolei wyklucza kolejne grupy z możliwości uzyskania pożyczki na racjonalnych zasadach i tym samym zmusza do korzystania ze zdecydowanie droższych rozwiązań, jak pożyczki od osób "prywatnych", a ich oprocentowanie sięga kilkuset procent w skali roku. W konsekwencji, osoby, które zarabiają najmniej i najczęściej pożyczają pieniądze, są "wypychane" z systemu bankowego, gdzie koszt pożyczki zwykle nie przekracza 20 procent do podmiotów, które pożyczają na 200 procent.

- Na takiej sytuacji tracą wszyscy. Wierzyciele, którzy nie otrzymują swoich pieniędzy, Państwo, którego wyroki pozostają jedynie na papierze i każdy, kto chce pożyczyć pieniądze, czy kupić coś na raty, bowiem ta sytuacja zwiększa koszty kredytów i pożyczek dla wszystkich, nie tylko dla dłużników - podsumowuje komornik z Lipna.

Tymczasem większość Polaków znajdzie usprawiedliwienie, gdy ktoś pracuje na czarno, aby uniknąć ściągania długów z pensji - m.in. takie smutne wnioski płyną z najnowszego raportu "Moralność finansowa Polaków 2022".

- Przyzwolenie na tego rodzaju nadużycia jest, niestety, coraz większe - komentuje Robert Majkowski, prezes Funduszu Hipotecznego DOM.

"Kiedyś dla przeciętnego Kowalskiego z małego miasteczka dług z finałem u komornika był wstydem. Dziś co drugi sąsiad Kowalskiego jest zadłużony, z czego większość ma sprawy u komornika. Nikogo już nie dziwi jego wizyta na wsi, nie wzbudza to żadnej sensacji" - oceniają autorzy raportu.

Oczywiście, w procederze uczestniczą też pracodawcy, godząc się np. na płacenie do ręki.

- W zeszłym roku mój pracownik odszedł na emeryturę - opowiada nam anonimowo właściciel zakładu usługowego w powiecie bydgoskim. - Roboty jest sporo, ze względu na więcej obowiązków zaproponowałem etat po nim zatrudnionemu na umowie - zleceniu . Przerwał mi w połowie mówiąc: "Minimalną proszę na konto, a resztę do ręki, bo inaczej za dużo stracę". Wiem, że ma problemy finansowe.

Są i takie sytuacje. Pracownicy jednej z firm z naszego regionu poskarżyli się w mediach społecznościowych, że zarabiają minimalnie, a resztę pieniędzy dostają na karcie przedpłaconej i muszą je wydać na zakupy u swojego pracodawcy.

"Monitorujemy rynek , dostosowując wynagrodzenia do zmieniających się okoliczności, karty przedpłaconej to 210 zł, pieniądze kumulują się kwartalnie. Można wykorzystać do 10. dnia po zakończonym kwartale. Karta jest tylko jednym z benefitów, który oferujemy pracownikom" - odpowiada nam spółka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska