Młodzi, którzy myślą o podjęciu pracy na wakacje, ale do tej pory ociągali się z rozpoczęciem poszukiwań, mogą mieć niemały problem. Ofert pracy jest jak na lekarstwo.
- Kiedy tylko zbliżają się wakacje rozchodzą się one błyskawicznie. Rano są, a za kilka godzin już ich nie ma. Ci co przyszli do nas w kwietniu, a było ich najwięcej, w większości już pracują. Do wyboru mieli m.in. pomoc w ogrodnictwie, opiekę na dziećmi, kelnerowanie i obsługę parkingu - wymienia Iwona Pieczywek z Agencji Pracy i Doradztwa Personalnego Leader Service. - W chwili obecnej możemy zaoferować jedynie prace w magazynie meblowym. Nie ma co się jednak przejmować, trzeba codziennie sprawdzać oferty, zawsze coś się znajdzie ciekawego - zachęca.
Serwis Praca www.pomorska.pl/praca
Ania Olszewska, studentka na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu przekonała się o tym na własnej skórze. I to nie jeden raz. - Wszystko byłoby pięknie, gdybym miała więcej czasu na pracę, niż tylko dwa, czy trzy miesiące. Pracodawcy szukają zazwyczaj kogoś na stałe - mówi. - Stwierdziłam więc, że odpuszczę. Mam stypendium, więc z pieniędzmi w wakacje nie będę miała problemu. A po takim ciężkim roku należy mi się odpoczynek - dodaje. Dzisiaj Ania ma ostatni egzamin. Zaraz po nim wraca do Rypina, swojej rodzinnej miejscowości.
Problemy ze znalezieniem pracy miała też Marta Smolińska, studentka z Bydgoszczy. - Jest naprawdę ciężko. Jeśli już coś się znajdzie, to za śmieszne pieniądze. Moja koleżanka szukała przez dobry miesiąc, albo i dwa zajęcia wakacyjnego. Była na kilkunastu rozmowach i mimo że wydawało jej się, że wypadła całkiem nieźle, telefon cały czas milczał. W końcu jej się udało, ale to tylko dlatego, że znajomy ją polecił - opowiada. Za kilka dni Marta wyjeżdża w poszukiwaniu pracy do Warszawy. Jeśli jej się nie uda, poleci do Londynu.
Czytaj e-wydanie »