Ryszard Papke z Inowrocławia ma wiele pasji. Jest kibicem sportowym. Często spotkać można go na trybunach miejscowej hali widowiskowo-sportowej, gdzie trzyma kciuki za koszykarzy KSK Noteć. To także działkowiec z krwi i kości. Jego ogród z pewnością może walczyć o miano najpiękniejszego w mieście. Tonie w kwiatach. Pełno w nim figurek, a w planach jest już oczko wodne.
Jednak kto dobrze zna pana Ryszarda, ten wie, że jego największą pasją jest hodowla. - Gdybym mieszkał na wsi, to pewnie hodowałbym wszystkie zwierzęta. Przecież ja na tej działce miałem już kury brojlery. Marzył mi się też zakup kucyka i takiej małej bryczki. Woziłbym wtedy dzieciaki, które przychodzą na działki z rodzicami i dziadkami. Oczywiście, nie za pieniądze. Tylko tak, za darmo. Żeby miały frajdę - mówi Ryszard Papke.
Na trzymanie konia, nawet tak małego jak kuc, w ogródku działkowym inowrocławianina nie ma jednak miejsca. Bez problemu mieszczą się tam natomiast kolorowe egzotyczne ptaki. I trochę ich tam jest. Pan Ryszard może pochwalić się aleksandretami śliwogłowymi, chińskimi i większymi. Ma żako, amazonki, rudosterki, lorę wielką, arę ararunę, a także szkarłatki, krageny, patagonki, kakadu różowe i papugi faliste.
Kuba lubi kawę
Podczas spotkania z hobbystą, w pokoju jego domku na działce wita nas piękna zielona papuga. Siada na ramieniu gospodarza. Wpierw przygląda się, a chwile później zsuwając się po ręce pana Ryszarda próbuje dobrać się do jego kawy.
- Kuba! Co ty wyprawiasz! Ciśnienie sobie podniesiesz - woła do swego pupila inowrocławianin.
Zielony ptak nie robi sobie jednak nic z tych uwag. Jego duży czerwony dziób zanurza się w kubku z kawą. Chwilę później Kuba wspina się po dużej klatce (od zewnątrz) trzymając w dziobie ciężki metalowy chwyt stolarski.
- On lubi takie zabawy. Jest bardzo silny - zauważa hodowca.
Nim ruszymy obejrzeć pozostałe ptaki jest okazja porozmawiać o pasji pana Ryszarda. Trwa ona od ponad 40 lat. O hodowaniu ptaków myślał już jako dziecko.
- Pamiętam jak przyniosłem do domu zdechłą gapę. Myślałem, że da się ją jeszcze uratować. Gdy zobaczyła mnie z tym ptaszyskiem moja mama, bardzo pedantyczna osoba, to o reanimacji nie było co myśleć. Zresztą mamę nie tak łatwo było przekonać do tego, by w mieszkaniu znalazła się klatka z żywym małym ptakiem. W końcu się zgodziła. Pozwoliła mi na jednego kanarka. I tak się zaczęło i trwa do dziś - wspomina hobbysta.
Na początku hodowca specjalizował się w gatunkach małych ptaków, takich jak kanarki czy zeberki. Swoje okazy trzymał w domu. - Pobudowałem im piękne klatki. Wyglądały jak meble w pokoju - opowiada.
Ptaki hodował pan Ryszard także w biurze na kolei, gdzie pracował. Były tam m. in. rozele i łąkówki.

- Jak wyjeżdżałem na urlop zajmował się nimi... mój kierownik - przypomina z uśmiechem na twarzy inowro-
cławianin.
Hobbysta zmienił profil hodowli. Obecnie są to ptaki duże, a wśród nich piękne i wielkie papugi. Niektóre, jakby żywcem wzięte z filmu o piratach.
Nawet czapka nie ochroni
Pan Ryszard otwiera jedną z klatek. Po ręce wskrabuje się na jego ramię niebiesko-żółta ara. Potężnym dziobem zbliża się do ust hodowcy, jakby chciała dać mu buzi. W nagrodę dostaje ziemnego orzecha.
- To Kuba. Bo ja wszystkie moje ptaki nazywam Kuba. Jest samcem. Odważny ptak. Jego partnerki nie da się tak łatwo z klatki wywabić. Będzie tam siedziała, wydawała głośnie wrzaski, ale na zewnątrz nie wyjdzie - informuje hodowca.
W klatce obok także mieszka parka papug. Są mniejsze i różowo-szare. Jeden z ptaków od razu siada na ramieniu pana Ryszarda i natychmiast zabiera się za podgryzanie ucha hodowcy. Do przyjemności to nie należy. Dzioby papug są duże i bardzo mocne. Potrafią nimi chwycić za palec czy za ucho i sprawić ogromny ból.
- Żeby zajrzeć do tych papug zakładam czapkę na głowę, by chroniła moje uszy. Ale to cwane ptaki. Potrafią mi tę czapkę zdjąć - informuje pan Ryszard.
Zaglądamy do kolejnych klatek z egzotycznymi okazami. W jednej, obok przepięknie upierzonych małych papug, widać pięć białych jajek. Parka spodziewa się młodych. Zresztą nie tylko ta. W klatce pod sufitem na jajkach siedzi zielona samiczka z czerwoną głową. - Jest bardzo ładnie upierzona. O wiele ładniej od samczyka - zwraca uwagę hobbysta.
Hodowla ptaków egzotycznych wymaga inwestowania, poświęcenia i wielu wyrzeczeń. Ryszard Papke właśnie przygotowuje nowe pomieszczenia dla kolorowych zwierzaków. Zakupił też nowy piec i będzie instalował centralne ogrzewanie, żeby utrzymywać równą temperaturę.
- Ptaki potrzebują stałej opieki. Nie wyjeżdżamy więc z żoną na wspólne wakacje. Robimy to na raty. Wpierw jadę ja, a następnie małżonka - zauważa inowrocławianin.
Hodowcy dzwonią po porady
Lata hodowli sprawiły, że Ryszard Papke stał się w „ptasim światku” ekspertem. Często odbiera on telefony od osób, które pytają go, co zrobić, gdy ptaki tracą pióra lub zachowują się inaczej niż zwykle. Hodowca chętnie dzieli się swoimi doświadczeniami i spostrzeżeniami.
- Nie zamykam się z moim okazami w czterech ścianach na działce. Siedem lat temu z kolegami założyliśmy Stowarzyszenie Hodowców Ptaków Egzotycznych. Organizujemy cykliczne wystawy i jeździmy na wystawy do innych miast. Jesteśmy dość prężnie działającym stowarzyszeniem, do którego chcieli dołączyć już hodowcy z Bydgoszczy czy Torunia. My jednak wolimy działać lokalnie. We własnym gronie - zauważa Ryszard Papke.
Tak na marginesie. Inowrocławianin hodował także ryby. Jak wspomina, miał w domu wielkie akwarium. Takie, że dwie wanny wody trzeba było do niego wlewać. Ale to nie to, co hodowla ptaków...
Zobacz koniecznie: Ceny mandatów i punkty karne za wykroczenia [MANDATOWNIK 2017]
Ceny mandatów i punkty karne za wykroczenia [MANDATOWNIK 2017]
„Info z Polski” - najważniejsze informacje ostatnich dni