https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Teren po grudziądzkim szpitalu wciąż na sprzedaż. Chętnych brak

(Deks)
Stary szpital wyburzono w 2010 roku.
Stary szpital wyburzono w 2010 roku. Piotr Bilski
Nikt nie chce kupić atrakcyjnych działek w centrum miasta. Mimo to urzędnicy nie poddają się i planują kolejne przetargi. Innego pomysłu na zagospodarowanie terenu jak na razie nie ma.

Początkowo wierzono, że działki pójdą z pocałowaniem ręki. Są one w końcu świetnie zlokalizowane. Z czasem jednak okazało się, że terenu przy ulicy Szpitalnej nie będzie łatwo sprzedać.

Do tej pory odbyły się już trzy przetargi. Rezultaty wszystkich? - Negatywne - przyznaje Magdalena Jaworska-Nizioł, rzeczniczka prasowa Urzędu Miejskiego.

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!

To jednak wcale nie oznacza, że nie było zainteresowania kupnem ziemi. Ostatecznie nikt jednak nie zdecydował się na postawienie kropki nad "i". Urzędnicy nie zamierzają się jednak poddawać. Dlatego planują kolejne przetargi.

I mimo tego, że poprzednie zakończyły się fiaskiem, nie zamierzają szukać innego pomysłu na zagospodarowanie tych nieruchomości. Zgodnie z uchwalonym planem zagospodarowania przestrzennego w miejscu szpitala może zostać zbudowana m.in. galeria handlowa i budynki mieszkalne.

Przeczytaj również: Grudziądz. Miasto słono płaci za brak mieszkań
To, że teren nie znalazł nabywcy, nie dziwi radnego Łukasza Mizery. - Od samego początku wiedziałem, że będzie z tym problem. Choć prezydent zapewniał, że są kolejce stoją inwestorzy, którzy zechcą nabyć te działki - twierdzi radny niezrzeszony.

Wystawiony na sprzedaż teren ma powierzchnię ok. 1,4 ha. Jego wartość szacowana jest na 5,6 mln zł.

W Ratuszu usłyszeliśmy, że gdyby przetargi spaliły na panewce, to miasto weźmie na swoje barki ciężar zagospodarowania majątku po starej lecznicy. Mają do tego zostać wykorzystane pieniądze z nowej perspektywy finansowej Unii Europejskiej. To będzie jednak możliwe dopiero po 2014 roku.

Wiadomości z Grudziądza

Wyświetl większą mapę

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Komentarze 24

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

c
cezbak
Dobra, zgodzę się co do autostrady, pod warunkiem, że będzie! Jak na razie ma ją Lisewo albo Warlubie, do Grudziądza jakoś nie dotarła.
Co do reszty nijak się nie zgadzam.
Nie widziałem niczego sensownego płynącego Wisłą od kilkunastu lat, ta rzeka jest w takim stanie, że pływać można kajakiem bądź małą łódką.
Małe tereny w ramach GPP są naprawdę dostępne biznesowi na przyzwoitych warunkach. Ale mały biznes aż tak wiele nie zmieni jak jeden duży, w miarę stabilny inwestor, który zatrudni np. 1000 pracowników a drugie tyle będzie miał pracę w zakładach kooperujących. A taki nie chce 2, 5 czy 9 ha a 50 czy więcej. I tego u nas brak.
Absolwenci - nie wiem komu przygotowałeś staż, moi "stażowi" byli zwyczajnie leniwi i niezainteresowani czymkolwiek, zatrudniony absolwent z olbrzymim zapałem i chęciami do pracy zwyczajnie niewiele umiał, na szczęście okazał się pojętnym pracownikiem.
I dalej twierdzę, że władze miasta mają wszystko wiadomo gdzie! Ich inicjatywa ogranicza się do folderków i wątpliwych w skutkach wyjazdów, albo dublowania stanowisk - GPP vs Biuro Obsługi Inwestorów. Jedni i drudzy oferują praktycznie te same tereny. Po co to?

Chyba musiałeś mieć pecha do stażystów. Opiekunem stażu byłem mniej więcej10 lat. Nigdy nie zdarzył mi się uczeń niechętny ani leniwy. Może dlatego, że kiedy sam byłem praktykantem postanowiłem, że będę całkowicie inny niż ci, którzy się mną zajmowali. Z każdej praktyki wracałem znudzony i zniesmaczony, choć zaczynałem je z entuzjazmem.
Dlatego do przyjęcia każdej grupy uczniów przygotowywałem się jak do przyjęcia nowych pracowników - wyposażenie w niezbędny strój ochronny, szkolenie stanowiskowe, zakres zadań. Wiedzieli, że ich praca jest mi potrzebna i naprawdę była. Uczyłem ich tak, jakby mieli za chwilę stać się pełnoprawnymi pracownikami. Do dziś spotykam niektórych i rozmawiamy ze sobą jak starzy znajomi. Żałuję, że teraz wyszły z mody praktyki uczniów w szkołach.
C
Ciekawski
Nic dodać nic ująć
N
Nikolas
Bo w UM panuje marazm intelektualny, oni idą na swój "etat", chcą w ciszy i spokoju odwalić 8 godzin i do domku. Nie ma współpracy z przedsiębiorcami z Grudziądza, nie ma dialogu, nie ma wymiany pomysłów.Z każdym z którym się do nich idzie odczytują jako dręczenie ich.Cała siłę skupiają na przekonaniu petenta że się nie da.No bo wtedy też musieliby ruszyć tyłek z miejsca, a ich przecież rozlicza się z godzin odsiedzianych w gmachu, a nie efektywności.Słyszał ktoś by zwolniono jakiegoś nieudacznika za czasów tej ekipy? Błażyńską John? Ratajczyka? Sikorę? To oni wnieśli mareazm do tego miasta, załatwili strefę ekonomiczną, solanki, Sikora resztę.Siła napędowa to ludzie na właściwym miejscu, a nie figuranci przyspawani do stołków.I obcy inwestorzy to świetnie wyczuwają, dlatego nikt tu rozsądny nie przyjdzie, dopóki nie ma z kim gadać.

Smutne i niestety bardzo prawdziwe:(
G
Gość
Bo w UM panuje marazm intelektualny, oni idą na swój "etat", chcą w ciszy i spokoju odwalić 8 godzin i do domku. Nie ma współpracy z przedsiębiorcami z Grudziądza, nie ma dialogu, nie ma wymiany pomysłów.Z każdym z którym się do nich idzie odczytują jako dręczenie ich.Cała siłę skupiają na przekonaniu petenta że się nie da.No bo wtedy też musieliby ruszyć tyłek z miejsca, a ich przecież rozlicza się z godzin odsiedzianych w gmachu, a nie efektywności.Słyszał ktoś by zwolniono jakiegoś nieudacznika za czasów tej ekipy? Błażyńską John? Ratajczyka? Sikorę? To oni wnieśli mareazm do tego miasta, załatwili strefę ekonomiczną, solanki, Sikora resztę.Siła napędowa to ludzie na właściwym miejscu, a nie figuranci przyspawani do stołków.I obcy inwestorzy to świetnie wyczuwają, dlatego nikt tu rozsądny nie przyjdzie, dopóki nie ma z kim gadać.
G
Gość
No dobra - jeszcze raz:
1/ Autostrada jest atutem, a to że inni poradzili sobie bez niej - chwała im za to i ja bym posłał naszych strategów właśnie do Kwidzyna po nauki zamiast na wycieczkę np. do Chin czy "innego Egiptu"
2/ Wisła - mieszkam nad nią i to, że w tym roku jej stan jest niski o niczym nie świadczy, żaden rozsądny przedsiębiorca nie uzależni się wyłącznie od Wisły jako środka transportu podobnie jak żaden nie uzależni się wyłącznie od wiatrowej energii elektrycznej.
3/ Tereny (pokawałkowane) ale jednak są - dlaczego nic się tam nie dzieje - trudno mi powiedzieć. Na inwestora, który potrzebuje kilkudziesięciu czy kilkuset hektarów bym nie liczył - pomóżmy małym i średnim, jeśli będzie widać dobry klimat dla biznesu tej klasy może znajdzie się i większy. Tylko miasto musi się samo zacząć promować i to naprawdę aktywnie!
4/ Szkoły produkują absolwentów. To rynek pracy czyni ich bezrobotnymi lub zatrudnionymi. Ja na przykład byłem zmuszony opuścić Grudziądz w poszukiwaniu zatrudnienia. Nie jest to sytuacja komfortowa ale taką mamy rzeczywistość. Kiedy pracowałem w Grudziądzu może nie dawałem "zatrudnienia" absolwentom ale przyjmowałem uczniów techników na praktyki. I u mnie naprawdę pracowali - zlecałem im zadania o podobnym stopniu trudności (oczywiście pod czujnym okiem) jak pracownikom etatowym. I z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że u mnie się czegoś uczyli. Dziwią mnie częste wypowiedzi niektórych właścicieli prywatnych firm, którzy narzekają na poziom wiedzy praktycznej absolwentów - zorganizuj staż, pokaż nowsze urządzenia niż te, którymi dysponuje szkoła, być może zatrudnij choćby na wakacje tych praktykantów, którzy się wykazali - uczeń będzie lepiej przygotowany a i pracodawca skorzysta. Tymczasem szara rzeczywistość wygląda tak, że firmy nie chcą przyjmować praktykantów, jeśli już przyjmą to każą im wykonywać prace pomocnicze albo wręcz każą iść do domu a potem lament, że absolwent nie ma pojęcia o pracy i że szkoła nie nauczyła.

I jeszcze jedno - czasem jednak warto się "posprzeczać" - wymiana poglądów zawsze jest twórcza. Pozdrawiam

Dobra, zgodzę się co do autostrady, pod warunkiem, że będzie! Jak na razie ma ją Lisewo albo Warlubie, do Grudziądza jakoś nie dotarła.
Co do reszty nijak się nie zgadzam.
Nie widziałem niczego sensownego płynącego Wisłą od kilkunastu lat, ta rzeka jest w takim stanie, że pływać można kajakiem bądź małą łódką.
Małe tereny w ramach GPP są naprawdę dostępne biznesowi na przyzwoitych warunkach. Ale mały biznes aż tak wiele nie zmieni jak jeden duży, w miarę stabilny inwestor, który zatrudni np. 1000 pracowników a drugie tyle będzie miał pracę w zakładach kooperujących. A taki nie chce 2, 5 czy 9 ha a 50 czy więcej. I tego u nas brak.
Absolwenci - nie wiem komu przygotowałeś staż, moi "stażowi" byli zwyczajnie leniwi i niezainteresowani czymkolwiek, zatrudniony absolwent z olbrzymim zapałem i chęciami do pracy zwyczajnie niewiele umiał, na szczęście okazał się pojętnym pracownikiem.
I dalej twierdzę, że władze miasta mają wszystko wiadomo gdzie! Ich inicjatywa ogranicza się do folderków i wątpliwych w skutkach wyjazdów, albo dublowania stanowisk - GPP vs Biuro Obsługi Inwestorów. Jedni i drudzy oferują praktycznie te same tereny. Po co to?
g
grudziądzanka
rozsądnie piszesz, nie tylko w tym temacie.
c
cezbak
Posprzeczam się dalej:
1. Autostrada, chodziło mi o to, że jej brak i położenie na uboczu nie był żadną przeszkodą dla Kwidzyna by przyciągnąć inwestorów lata temu. Więc w tym sensie - żaden atut.
2. Wisła - nie wiem jakie opracowanie czytałeś i czy byłeś ostatnio (w ostatnich kilkunastu latach) na rzeką. I czy autor był Ja nawet próbowałem pływać. Żaglówką o zanurzeniu 30 cm. Ciężko było...
3. Tereny są, ale pokawałkowane, obejrzyj mapki na stronie UM, inne gminy dają inwestorom kilkadziesiąt czy kilkaset ha w jednym kawałku.
4. Szkoły na serio produkują bezrobotnych. Zatrudniłeś absolwenta? Bo ja tak.

A co do działań UM by niczego absolutnie nie dać na miejscu - nie mówię o forowaniu lokalnych firm kosztem ceny czy jakości, chodzi mi o to, że często są "na dzień dobry" wysyłane zapytania np. do Bydgoszczy a nie tutaj. I w mojej branży nikt ich nie dostaje, nie tylko ja. Ja to mam już w d... robię swoje bez nich. Firmę też mam zamiar zarejestrować poza miastem, jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie

No dobra - jeszcze raz:
1/ Autostrada jest atutem, a to że inni poradzili sobie bez niej - chwała im za to i ja bym posłał naszych strategów właśnie do Kwidzyna po nauki zamiast na wycieczkę np. do Chin czy "innego Egiptu"
2/ Wisła - mieszkam nad nią i to, że w tym roku jej stan jest niski o niczym nie świadczy, żaden rozsądny przedsiębiorca nie uzależni się wyłącznie od Wisły jako środka transportu podobnie jak żaden nie uzależni się wyłącznie od wiatrowej energii elektrycznej.
3/ Tereny (pokawałkowane) ale jednak są - dlaczego nic się tam nie dzieje - trudno mi powiedzieć. Na inwestora, który potrzebuje kilkudziesięciu czy kilkuset hektarów bym nie liczył - pomóżmy małym i średnim, jeśli będzie widać dobry klimat dla biznesu tej klasy może znajdzie się i większy. Tylko miasto musi się samo zacząć promować i to naprawdę aktywnie!
4/ Szkoły produkują absolwentów. To rynek pracy czyni ich bezrobotnymi lub zatrudnionymi. Ja na przykład byłem zmuszony opuścić Grudziądz w poszukiwaniu zatrudnienia. Nie jest to sytuacja komfortowa ale taką mamy rzeczywistość. Kiedy pracowałem w Grudziądzu może nie dawałem "zatrudnienia" absolwentom ale przyjmowałem uczniów techników na praktyki. I u mnie naprawdę pracowali - zlecałem im zadania o podobnym stopniu trudności (oczywiście pod czujnym okiem) jak pracownikom etatowym. I z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że u mnie się czegoś uczyli. Dziwią mnie częste wypowiedzi niektórych właścicieli prywatnych firm, którzy narzekają na poziom wiedzy praktycznej absolwentów - zorganizuj staż, pokaż nowsze urządzenia niż te, którymi dysponuje szkoła, być może zatrudnij choćby na wakacje tych praktykantów, którzy się wykazali - uczeń będzie lepiej przygotowany a i pracodawca skorzysta. Tymczasem szara rzeczywistość wygląda tak, że firmy nie chcą przyjmować praktykantów, jeśli już przyjmą to każą im wykonywać prace pomocnicze albo wręcz każą iść do domu a potem lament, że absolwent nie ma pojęcia o pracy i że szkoła nie nauczyła.

I jeszcze jedno - czasem jednak warto się "posprzeczać" - wymiana poglądów zawsze jest twórcza. Pozdrawiam
G
Gość
Pod jednym względem się z Tobą zgadzam - UM nie tworzy atmosfery dla inwestorów. Sam miałbym coś w tej kwestii do powiedzenia ( i to nie tylko na temat ekipy obecnie sprawującej władzę). Tyle że z Twojego postu można wnioskować, że:
1/ bliskość autostrady to żaden atut, co jest nieprawdą, zjazd przecież będzie a firmy nie buduje się na 2-3 miesiące.
2/ Wisła jest tu całkowicie nieprzydatna - no nie wiem, czytałem opracowanie, w którym traktowano sąsiedztwo rzeki tej wielkości jako atut, - nie mam tu własnych doświadczeń opieram się na słowach autora opracowania
3/terenów uzbrojonych nie ma a ja widzę że są - pewnie, że nie są przygotowane na każdy pomysł ale to już jednak rola inwestora przy współpracy z UM
4/ Szkoły w Grudziądzu przygotowują niezłych techników, którzy znajdują zatrudnienie choć niekoniecznie w Grudziądzu, nie produkują więc bezrobotnych.
Nie wiem w jakiej branży pracujesz i dlaczego nie "dostajecie zapytań" ale gdybym ja szukał zleceń to ja bym pytał. I nie piszę tego by bronić sposobu funkcjonowania urzędu bo mam o nim własną opinię, tylko nie wyobrażam sobie by urząd preferował własne firmy niezależnie od ceny.

Posprzeczam się dalej:
1. Autostrada, chodziło mi o to, że jej brak i położenie na uboczu nie był żadną przeszkodą dla Kwidzyna by przyciągnąć inwestorów lata temu. Więc w tym sensie - żaden atut.
2. Wisła - nie wiem jakie opracowanie czytałeś i czy byłeś ostatnio (w ostatnich kilkunastu latach) na rzeką. I czy autor był Ja nawet próbowałem pływać. Żaglówką o zanurzeniu 30 cm. Ciężko było...
3. Tereny są, ale pokawałkowane, obejrzyj mapki na stronie UM, inne gminy dają inwestorom kilkadziesiąt czy kilkaset ha w jednym kawałku.
4. Szkoły na serio produkują bezrobotnych. Zatrudniłeś absolwenta? Bo ja tak.

A co do działań UM by niczego absolutnie nie dać na miejscu - nie mówię o forowaniu lokalnych firm kosztem ceny czy jakości, chodzi mi o to, że często są "na dzień dobry" wysyłane zapytania np. do Bydgoszczy a nie tutaj. I w mojej branży nikt ich nie dostaje, nie tylko ja. Ja to mam już w d... robię swoje bez nich. Firmę też mam zamiar zarejestrować poza miastem, jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie
c
cezbak
Jakie atuty:
1. szkoły "produkują" bezrobotnych
2. autostrada? a) bez zjazdu, Łysomice czy Kwidzyn rozbudowały się bez niej, więc to nie argument dla mnie
3. Wisła? Rzeka niespławna od lat, dla mnie nie ma większego deb***izmu niż budowanie mariny na rzece, po której od lat nie da się pływać!
4. tereny? Za wiele ich nie ma i nie są odpowiednio przygotowane. Nikt duży tu nie przyjdzie, bo kawałki tam i ówdzie są za małe na sensowną inwestycję.
A fatum to moim zdaniem UM, niszczący lokalną przedsiębiorczość, choćby poprzez zlecanie czego się da poza miastem. Wiem, co mówię, w mojej branży praktycznie nikt z Grudziądza nie dostaje choćby zapytań z UM, wszystko idzie poza miasto... Bardzo to przykre.

Pod jednym względem się z Tobą zgadzam - UM nie tworzy atmosfery dla inwestorów. Sam miałbym coś w tej kwestii do powiedzenia ( i to nie tylko na temat ekipy obecnie sprawującej władzę). Tyle że z Twojego postu można wnioskować, że:
1/ bliskość autostrady to żaden atut, co jest nieprawdą, zjazd przecież będzie a firmy nie buduje się na 2-3 miesiące.
2/ Wisła jest tu całkowicie nieprzydatna - no nie wiem, czytałem opracowanie, w którym traktowano sąsiedztwo rzeki tej wielkości jako atut, - nie mam tu własnych doświadczeń opieram się na słowach autora opracowania
3/terenów uzbrojonych nie ma a ja widzę że są - pewnie, że nie są przygotowane na każdy pomysł ale to już jednak rola inwestora przy współpracy z UM
4/ Szkoły w Grudziądzu przygotowują niezłych techników, którzy znajdują zatrudnienie choć niekoniecznie w Grudziądzu, nie produkują więc bezrobotnych.
Nie wiem w jakiej branży pracujesz i dlaczego nie "dostajecie zapytań" ale gdybym ja szukał zleceń to ja bym pytał. I nie piszę tego by bronić sposobu funkcjonowania urzędu bo mam o nim własną opinię, tylko nie wyobrażam sobie by urząd preferował własne firmy niezależnie od ceny.
G
Gość
Problem bezrobocia może i by zniknął, ale właściciele już istniejących firm pewnie by musieli trochę dołożyć swoim zatrudnionym. Takie płace jak na naszym rynku są możliwe tylko przy bardzo wysokim poziomie bezrobocia. Często się zastanawiam dlaczego w mieście, które ma wiele atutów: sporo szkół technicznych, bliskość autostrady, Wisła, sporo uzbrojonych terenów po upadłych zakładach - nie ma chętnych do inwestowania w przemysł. Fatum?

Jakie atuty:
1. szkoły "produkują" bezrobotnych
2. autostrada? a) bez zjazdu, Łysomice czy Kwidzyn rozbudowały się bez niej, więc to nie argument dla mnie
3. Wisła? Rzeka niespławna od lat, dla mnie nie ma większego deb***izmu niż budowanie mariny na rzece, po której od lat nie da się pływać!
4. tereny? Za wiele ich nie ma i nie są odpowiednio przygotowane. Nikt duży tu nie przyjdzie, bo kawałki tam i ówdzie są za małe na sensowną inwestycję.
A fatum to moim zdaniem UM, niszczący lokalną przedsiębiorczość, choćby poprzez zlecanie czego się da poza miastem. Wiem, co mówię, w mojej branży praktycznie nikt z Grudziądza nie dostaje choćby zapytań z UM, wszystko idzie poza miasto... Bardzo to przykre.
N
Nikolas
Bo zanim coś się rozpocznie budować trzeba rozmawiać z władzami.Inwestor ma na to ochotę najczęściej RAZ.Potem wychodzi z urzędu zniesmaczony, zdziwiony że taki skład amatorów z ciasnymi horyzontami jest w ogóle możliwy.Ano jest. Szerokim łukiem omijają zgnuśniałych, leniwych urzędników, wolą rozmawiać z pasjonatami, wizjonerami z ludżmi którzy grają o interes mieszkańców a nie tylko o swój.Sikora "ugrał" elektrownię bo miał w tym prywatny milionowy interes, inaczej nigdy by nie powstała nawet w planach. Ot i cała filozofia.

Coś w tym jest
G
Gość
Bo zanim coś się rozpocznie budować trzeba rozmawiać z władzami.Inwestor ma na to ochotę najczęściej RAZ.Potem wychodzi z urzędu zniesmaczony, zdziwiony że taki skład amatorów z ciasnymi horyzontami jest w ogóle możliwy.Ano jest. Szerokim łukiem omijają zgnuśniałych, leniwych urzędników, wolą rozmawiać z pasjonatami, wizjonerami z ludżmi którzy grają o interes mieszkańców a nie tylko o swój.Sikora "ugrał" elektrownię bo miał w tym prywatny milionowy interes, inaczej nigdy by nie powstała nawet w planach. Ot i cała filozofia.
N
Nikolas
Problem bezrobocia może i by zniknął, ale właściciele już istniejących firm pewnie by musieli trochę dołożyć swoim zatrudnionym. Takie płace jak na naszym rynku są możliwe tylko przy bardzo wysokim poziomie bezrobocia. Często się zastanawiam dlaczego w mieście, które ma wiele atutów: sporo szkół technicznych, bliskość autostrady, Wisła, sporo uzbrojonych terenów po upadłych zakładach - nie ma chętnych do inwestowania w przemysł. Fatum?

O to należało by zapytać tych którzy usiłują robić interesy na Parku Przemysłowym
Mi on od dawna cuchnie czymś brzydkim.
c
cezbak
Teren przeznaczony pod galerię handlową lub budownictwo mieszkaniowe.
Rozumię jeszcze mieszkania, ale czy w tym mieście nie ma już innego pomysłu
tylko oględnie mówiąc markety.Dlaczego nie jakaś firma?
Gdyby z każdym powstałym w tym mieście marketem powstawała równocześnie
firma zatrudniająca kilkast osób problem bezrobocia byłby zlikwidowany.

Problem bezrobocia może i by zniknął, ale właściciele już istniejących firm pewnie by musieli trochę dołożyć swoim zatrudnionym. Takie płace jak na naszym rynku są możliwe tylko przy bardzo wysokim poziomie bezrobocia. Często się zastanawiam dlaczego w mieście, które ma wiele atutów: sporo szkół technicznych, bliskość autostrady, Wisła, sporo uzbrojonych terenów po upadłych zakładach - nie ma chętnych do inwestowania w przemysł. Fatum?
G
Gość
A potem? potem powiedzą że nie było chętnych za 5,6 mln, i musieli sprzedać za 2 mln kolesiowi , bo tak atrakcyjny teren nie może straszyć ruinami.Wiecznie kłamią, mataczą , knują - normalni gangsterzy. Kto to ukróci?
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska