https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tesco. Pracownicy nie chcą iść na bruk

(LUPA)
Wczoraj przed największym hipermarketem tej sieci w Bydgoszczy związkowcy zorganizowali protest. Stanęli w obronie pracowników, którym grożą zwolnienia grupowe.

- Jesteśmy przeciwni wyrzucaniu ludzi na bruk - mówi Patryk Kosela, rzecznik prasowy WZZ ,,Sierpień 80”. - Nie może być tak, że firma, która zarabia miliardy złotych, zwalnia 50-letnie kobiety. Przecież one nie mają szans na znalezienie pracy i dotrwanie do podnoszonego właśnie wieku emerytalnego.

Kosela przekonuje, że redukcja zatrudnienia uderzy również w klientów. - Mniej pracowników to dłuższe kolejki do kas, większa liczba błędów w cenach czy uboższa oferta na sklepowych półkach - twierdzi rzecznik ,,Sierpnia 80”. Uważa, że zatrudnienie powinno się nie zmniejszyć, a przeciwnie - zwiększyć.
 

Rzecznik ,,Sierpnia 80” uważa, że pracę w Tesco może stracić nawet tysiąc osób. Potwierdzają to sami przedstawiciele sieci. - W całej Polsce redukcja obejmie nie więcej niż 980 osób - czytamy w komunikacie Tesco Polska. - Jednak w Bydgoszczy pracę straci tylko jedna osoba.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
a ja teztam pracowałam:P
i nie prawdą jest to co opisane wyżej.Owszem jeśłi znajdzie się kozła ofiarrnego to sie go wykorzystuje ale jeśli cżłowiek ma język to potrafi walczyć o swoje prawa i jesli na samym początku nie da sobie w kasze dmuchac to i ma urlop i chorobowe jak potrzebuje a na nadgodziny to z tego co wiem dziewczyny same chciały przychodzić bo albo dostawaly kasę albo dzien wolny w zamian !
B
Bartek
Pracuję w Tesco w Wielkiej Brytani już dobrych kilka lat. Problemy opisane w artykule tutaj i w Bydgoszczy są zupełnie podobne. W UK też są cięcia etatów i miejsca pracy na których pracowali kiedyś pracownicy na pełny etat najczęściej sa zastępowane przez kilka osob na mikroskopijnych kontraktach po 4 godziny na tydzień zamiast pełnego wymiaru. Tutaj już nikomu nie chce się nawet protestować dzięki temu co jakiś czas temu narobiłą Margaret Tacher.Wracając do prostetu : W Polsce nie aż tak dawno temu nie było supermarketów z całym ich nieludzkim wyzyskiem farmerów, dostawców i pracowników tylko po to żeby udało się sprowadzić cene nieco poniżej od wszystkich innych i 'wykurzyć' tych innych z rynku. Może czas podziękować Tesco i wszystkim innym korporacyjnym miedzynarodowym sieciom handlowym za miło spędzony czas zagrać hymn narodowy po czym się z nimi raz na zawsze rozstać. Przecierz mamy rdzennie polskie sposoby dystrybucji spożywczej i czy Tesco będzie czy nie to nie ma znaczenia. My sobie bez Tesco świetnie poradzimy. Każdy Polak powinien zaprzestać zakupów w sieciach handlowych i kupować w lokalnym sklepie, każdemu dać troche zarobić a nie tylko cwanym gigantom co wysysają z wszystkich innych krew.Może nawet bez Tesco było by lepiej bo :1. Nie było by giganta który dyktuje ceny dostawcom znacząco ogranizając albo nawet likwidując to co wielu lubi nazywać wolnym rynkiem. Nie ma mowy o wolnym rynku jeśli jest jeden czy grupa firm która uniemożliwia robienie interesów wszystkim innym niezależnie od rozmiaru.2. Z Tesco nie idzie konkurować bo jego ceny są zawsze niższe chociażby o kilka groszy. Dlatego że pracownicy mają zapłacone najniższe możliwe stawki i są gnani do niekończącej sie listy zadań z całkowitym pominięciem chociażby elementarnej dbałości o ich zdrowie czy bezpieczeństwo (wiem bo sam doświadczam). Może to i wydajne tylko kto na tym korzysta ? Czy nie czasem Tesco i nikt więcej. Właściciel małego sklepu jeśli już pracuje ciężko i po godzinach to co wypracuje ma dla siebie. W Tesco jak sie wypracuje więcej to proszę zgadnąć kto na tym skorzysta. Podpowiem, że nie pracownicy z których pracy ten dodatkowy zysk pochodzi.
3. Obsługa byłaby o niebo milsza i znała indywidualne potrzeby klienta, bo w małym sklepiku Pani na pewno zna swoich klientów i wie kto co zwykle kupuje i kto co lubi doradzi tak po ludzku a nie jakieś kupony i karty lojalnościowe z komputera.
4. Jeśli byśmy się na dobre pozbyli Tesco to cały zysk który w tej chwili jest wypracowywany dla Nich zostałby w kraju wśród ludzi którzy pracowaliby w handlu. Nie potrzebowalibyśmy całych tych bajeczek o odpowiedzialności korporacyjnej bo sami swojego podwórka przecierz byśmy sobie nie brudzili.
5. Czas zrozumieć że przedsiębiorcy nie mogą sami zrobić wszystkiego tego co robią pracownicy. W momencie jak przestaniemy się zgadzać na głodowe stawki to będą musili się na to zacząć zgadzać albo ich firmy pozostaną jedynie dobrymi pomysłami a zarabiał będzie ktoś inny.
Zapomniane słowo : Spółdzielczość (mam nadzieje że wróci wkrótce dzieki Occupy)
A słowo dla Tesco : Wynocha !
Pozdrawiam
B
K
Kiedyś tam pracowałam
Ponadto chciałam jeszcze dodać, że pójście na zwolnienie lekarskie to jakaś wielka zbrodnia. Bo przecież nie można być chorym, a jak jesteś to trudno. Firmy nie stać na to, aby płacić choremu pracownikowi... to przecież jakaś paranoja. 
I jeszcze jedna ważna rzecz. Nikogo nie obchodzi to, że sprzęt do ściągania towaru z tira jest zepsuty. Firmy nie stać(!) na to, aby to naprawić. I kobieta musi ściągać palety z tira!!! Czy to jest normalne?! Nie. Jestem tym wszystkim wręcz oburzona! 
K
Kiedyś tam pracowałam
No wiesz, nie musisz zaraz mówić, że to nieprawda. Bo u mnie na sklepie tak było i nieststy nadal jest ! Teraz już z góry narzucony jest zakaz nadgodzin, więc pracpwnicy tak są do tego zmuszani nie mając za to nic.
K
Kiedyś tam pracowałam
Pracowałam w Tesco i to prawda, że pracownicy są tam wykorzystywani. Dziesięć rzeczy do zrobinia na raz, a potem zarzuty, że coś jest nie tak... Ponadto pracownicy, zostają po godzinach, nie mając za to płacone, przychodzą do pracy w wolne dni i urlopy i nie ma, że nie może. Trzeba być. Za to również nie jest płacone. Podrabiane są także listy obecności pod koniec miesiąca jak okazuje się, że za dużo godzin... Dla szefów, tzn. kierowników regionalnych ważne są cyfry i statystyki. Dla tego są gotowi być chamscy, wulgarni, zarzucić brak pracowitości, wiecznie narzekają, nie zauważają, że ktoś się stara i haruje jak wół, tylko krytykują i wyżywają się na kadrze sklepów. Na zmianie jest naprawdę mało osób i bardzo ciężko wszystko ogarnąć tak, jak kierownictwo sobie życzy. Po pierwsze ktoś musi być do dokładnia towaru na lodówkach, ponadto piekarnia, ogólny wygląd sklepu no i nie zapominajmy o kasach, na które trzeba biegać w 'międzyczasie'. Oprócz tego nagany czy upomnienia otrzymują pracownicy, którzy sobie na to nie zasłużyli. Dlaczego nikt nie ukara kierownika czy zastępcy, który bezczelnie przepisuje listę obecności?! Dlaczego nie ukara się kierownika, który podpisuje dokumenty za pracownika?! Przecież nie jest do tego upoważniony. 
I tak troszeczkę odbiegając od tematu, klienci są oszukiwany w taki sposób, że za jego zakupy wbija się przypadkowe numery Karty ClubCard, żeby znów podbijać statystyki, bo takie wymagania... Nie masz karty ClubCard? co z tego, kasjer Ci nabije jakąkolwiek...  Nie wspomnę już o tym, co się robi z produktami, które powinny wylądować na tzw. stratach... No, ale że 'cyfra' byłaby za duża to są na to pewne sposoby...
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska