Pracownicy Miejskiego Centrum Kultury w Ciechocinku, toruńskiego Domu Muz, osoby, które otarły się o Klub dla Dzieci i Rodziców "Łosiowisko" i wiele innych, którzy zetknęli się z Agnieszką Dąbrowską pożegnało powszechnie lubianą animatorkę kultury na Centralnym Cmentarzu Komunalnym.
Urnę z prochami Agnieszki Dąbrowskiej pochowano w kolumbarium przy akompaniamencie ulubionej operowej muzyki. W niebo wzbiły się dziesiątki białych baloników z napisem "Aga" przywiezionych przez współpracowników z Ciechocinka.
Ceremonię pogrzebową poprowadził mąż zmarłej, prof. Dariusz Dąbrowski. Były wspomnienia, przemówienia (m.in. burmistrza Ciechocinka). Choć pogrzeb miał charakter świecki, nie zabrakło modlitwy odmówionej przez zaprzyjaźnioną z Agnieszką siostrę zakonną.
Agnieszka Dąbrowska urodziła się 49 lat temu w Olsztynie. Z wykształcenia była biologiem, ale z pasji - animatorką kultury (ukończyła Studium Wiedzy o Kulturze na UAM, Edukację Artystyczną w zakresie sztuk plastycznych na UWM i Zarządzanie Instytucjami Kultury na UKW). Koordynowała niezliczone projekty kulturalno-artystyczne. Ciężka i wyniszczająca choroba objawiła się krótko po tym, jak wygrała konkurs na dyrektora MCK w Ciechocinku. Do końca nie traciła jednak pogody ducha, a jeśli tylko zdrowie pozwalało, angażowała się w pomoc swoim współpracownikom.
Agnieszka Dąbrowska znana była przy tym z bezinteresownej życzliwości skierowanej nie tylko ku dzieciom i ludziom kultury, ale również uchodźcom. Nie dziwi zatem, że zamiast kwiatów na pogrzebie, rodzina prosiła o wpłaty na pomoc Ukrainie.
