Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To była zupełnie inna gazeta od tych, które wcześniej prowadziłem

Rozmawiała Alicja Polewska
Rozmowa z Andrzejem Mielcarkiem, redaktorem naczelnym w latach 2007-2008

- Tęsknisz?

- (śmiech) "Pomorska" to była zupełnie inna gazeta od tych, które wcześniej prowadziłem. Większa, z dużym, profesjonalnym zespołem, wyspecjalizowanymi działami. Zupełnie inaczej niż w "Głosie Pomorza" czy "Dzienniku Wschodnim". Tam szumnie nazywane działy redakcyjne były iluzją - tworzyli je pojedynczy ludzie, którzy robili wszystko, na każdy temat. Tutaj było inaczej - wyspecjalizowani dziennikarze, znający swoją działkę od podszewki. Byłem pod wrażeniem kompetencji i doświadczenia.

Czasy się jednak zmieniły. Wiem, że nie ominęły was redukcje, ale uważam, że jednak walor ekspercki jest w dziennikarstwie "Pomorskiej" bardzo widoczny. Niektórzy mówią, że takie dziennikarstwo ma dzisiaj mniejsze znaczenie, liczy się news. Nie do końca z tym się zgadzam. Czytelnik szuka "gęstych" tekstów, w których widać wiedzę, pracę i myśl autora.

- Jak postrzegasz nas dzisiaj?

- Wiele zmian. Unowocześniona szata graficzna, ale nadal to rozległa gazeta. Dobrze się ją czyta. Szkoda, że nie ukazuje się... na Śląsku Tam gazeta ma oparcie w społeczeństwie, stąd dobre wyniki sprzedaży "Dziennika Zachodniego", ale wasza prenumerata to mistrzostwo świata. Pewnie w przeliczeniu na mieszkańca regionu "Pomorska" jest na pierwszym miejscu w kraju.

- Widzisz dla nas przyszłość, kiedy wszyscy wieszczą koniec prasy?

- Szansę upatruję w specjalizacji. Mówiąc żargonem zawodowym - macie dobry target. To zresztą widać na rynku prasowym - najlepiej mają się pisma, które weszły w nisze, mają jasno określonego i wiernego czytelnika, konkretnego odbiorcę, Widzą to też reklamodawcy i takie pozycjonowanie gazety jest im na rękę.

Nie ma co ukrywać, że gazety na "białym papierze" (ogólne, informacyjne) są największymi ofiarami rewolucji medialnej. Szkoda, bo to prasowi dziennikarze mają narzędzia i doświadczenie. Internet jest polem konsumpcji informacji. Przykład. Co się najlepiej czyta? Przegląd prasy o poranku. Sprytnie zresztą portale informacyjne zajawiają teksty prasowe jako własne informacje. I to działa.

- Czyli mamy szansę na 70-tkę w papierze?

- Na pewno. Sposób komunikacji społecznej cały czas się zmienia, ale warto trwać przy dobrych markach. Nadal jest sporo ludzi, którzy chcą czytać, ale stawiają warunki - wiedzą, czego chcą i w jakiej jakości. Czytanie staje się ekskluzywne. Wydawanie gazet to biznes, redakcje muszą balansować. Z drugiej strony media tradycyjne tracą swoją moc. Spójrz na reakcję największych polskich tytułów na to, co dzieje się na Ukrainie. Redakcje nie wysłały swoich reporterów, bo ich na to nie stać - w sensie finansowym i osobowym. Żal. Z drugiej strony tej luki jednak nie wypełnia blogosfera, w której jeszcze do niedawna upatrywano nowego dziennikarstwa. Ale takim się nie stała.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska