Pani Wanda Sklinda
kupiła kilka lat temu po 16 zł za sztukę. Dziś są one warte nie więcej niż 2 zł. - To są jakieś śmieszne pieniądze - przyznaje pani Wanda. - Tyle lat tu przepracowałam i co teraz z tego mam?
Takich akcjonariuszy jak pani Wanda jest kilkuset, łącznie z głównymi udziałowcami jest ich 654. Wczoraj część z nich przyszła na nadzwyczajne zebranie, podczas którego udało się wybrać nową radę nadzorczą. Udziałowcy zgodzili się również, by bilans z działalności firmy w 2010 r. został sprawdzony przez zewnętrzną firmę.
Akcjonariusze mieli jednak pretensje do likwidatora zakładu, że za tanio sprzedał ruchomości oraz nieruchomość przy ulicy Żwirki i Wigury. Kazimierz Soćko po raz kolejny odpierał te zarzuty. - Do kasy wpłynęło siedem i pół miliona złotych - mówi likwidator. - Dzięki temu udało się zaspokoić większość wierzycieli i pracowników. Myślę, że dla udziałowców zostanie do podziału kilkaset tysięcy złotych.
Przypomnijmy, że przed kilkoma miesiącami siedziba Torpo została kupiona przez Marbud za 5,5 mln złotych.
Torpo poszło pod młotek za 5,5 mln zł
Sprzedano też maszyny za 550 tys. złotych.
Czytaj e-wydanie »