Inwestorem jest Nadleśnictwo Czersk, a takich ścieżek nie ma w regionie wiele. Najbliższa jest w Woziwodzie. Dyrektorzy szkół zadeklarowali wczoraj, że odtąd będą młodzież zabierać właśnie do Czerska. Nadleśniczy Ireneusz Bojanowski zapewniał "Pomorską", że oba obiekty są wyjątkowe, oparte na pomysłach własnych pracowników nadleśnictwa. W izbie przyrodniczo-leśnej są gabloty poglądowe, z których można dowiedzieć się niemało o żerach owadów, chorobach grzybowych, zbiorach nasion czy trofeach myśliwskich. Gdy wchodzi się do sali, w oczy rzucają się właśnie wypchane zwierzęta. Jest sowa, którą znaleziono martwą w lesie, jst bóbr, wydra, lis, kuna czy myszołów. Tuż obok sali jest miejsce na ognisko i są ławy do siedzenia. Po wizycie w izbie warto też wybrać się na ścieżkę przyrodniczo-leśną, która liczy tysiąc czterysta metrów. Na ścieżce spotkaliśmy Roberta Springera, Dawida Ossowskiego, Sebastiana Smagorzewskiego i Sebastiana Sawickiego, którzy przypadkowo byli w lesie. Powiedzieli, że bardzo im się ścieżka podoba i z radością wybiorą się na nią ponownie, tym razem z całą klasą.
Ze ścieżki mogą też korzystać dorośli czerszczanie i turyści. Nadleśniczy wręczył wczoraj wyróżnienia swym pracownikom. Otrzymali je Tadeusz Lipski, Ryszard Chirrek, Eligiusz Osowicki, Leszek Pultyn, Wojciech Nielek i Janusz Talaśka. Medal za działania proekologiczne otrzymał natomiast burmistrz Czerska Marek Jankowski.
To las w pigułce
Tekst i fot. Anna Klaman
Burmistrz Marek Jankowski wraz z Bożeną Śpicą, wicedyrektorką Szkoły Podstawowej im. Janusza Korczaka mieli okazję przekonać się, jak to jest być pilarzem.
Od wczoraj uczniowie wraz z nauczycielami biologii mogą umawiać się na lekcje w leśnictwie Czersk. Otwarto tam izbę i ścieżkę przyrodniczo-leśną.
