Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To miał być pierwszy związek Julii. Nie przypuszczała, że chłopak ją osaczy. Takich przypadków jest więcej

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
Chłopak po rozstaniu nadal kontaktował się z dziewczyną, nachodził ją. Trwa cisza, może tylko tymczasowo.
Chłopak po rozstaniu nadal kontaktował się z dziewczyną, nachodził ją. Trwa cisza, może tylko tymczasowo. Pexels.com
18-letnia Julia została dziewczyną Mateusza na początku tegorocznych wakacji. We wrześniu z nim zerwała, ale on z nią - nie. Ona z nim już nie chodziła, lecz on chodził za nią.

To miał być pierwszy poważny związek Julii. Licealistka z Bydgoszczy w kwietniu 2023 roku stała się pełnoletnia. W dzień urodzin, na sali, na której wyprawiała imprezę, pomyślała sobie, że pierwszy chłopak, z którym zacznie się spotykać, pewnie będzie tym jedynym (do tej pory nie była w żadnym związku).

Potencjalny jedyny szybko stanął na drodze Julii. Nastał pierwszy wakacyjny weekend. Dziewczyna (absolwentka III klasy liceum ogólnokształcącego) wybrała się z dwiema kumpelkami na dyskotekę w centrum Bydgoszczy. Ona od razu znalazła się też w centrum jego zainteresowania. Mateusz, jej rówieśnik, uczeń technikum, przyszedł z kolegami. - Tańczyliśmy, piliśmy, przede wszystkim gadaliśmy - wspomina Julia. - Nigdy przedtem nie zdarzyło mi się być do końca imprezy. Przeważnie wracaliśmy ekipą nocnym autobusem do domów. Lokal zamykają o 5.00 nad ranem i tym razem wychodziliśmy, gdy słyszeliśmy komunikaty „Dziękujemy za udział w zabawie”, a diskdżkokej puścił kołysanki. Mateusz odprowadził mnie i moje koleżanki na przystanek.

Zdjęcia i relacje

Nazajutrz (właściwie to tego samego dnia, ale po kilkunastu godzinach) znowu się spotkali. Widywali się prawie codziennie. Wspólną jednodniową wycieczkę do Torunia i drugą, nad morze, też zaliczyli. W pierwszą udali się pociągiem. W tą drugą już samochodem, bo chłopak zdążył kupić samochód. Julia zaznacza, że koszty wyjazdu podzielili po połowie. Ona dorabia sobie, jak to określa, na mailingach, czyli współpracuje z firmą, która zleca jej odpisywanie na internetowe zapytania klientów. On w maju zaliczył staż; firma produkcyjna, w której go miał, rozpoczęła z nim współpracę. Podczas wypadu nad Bałtyk dziewczyna pobiła nietypowy rekord. - Jednego dnia wstawiłam łącznie 8 zdjęć i relacji, na wszystkich pokazałam się z Mateuszem. Taka byłam chyba zakochana. Chciałam, żeby wszyscy widzieli.

Do domów nawzajem jednak się nie zaprosili. - Nie chciałam szybko zapoznawać go z rodzicami. Mateusz mnie natomiast zapraszał. Nie skorzystałam. Miał dwa domy. Jego rodzice rozwiedli się, gdy był mały. Mama mieszka też w Bydgoszczy, a tata w Niemczech. To dlatego niektórzy koledzy wołają na Mateusza „Niemiec”. On do taty z wyglądu bardzo podobny. I dobry kontakt z nim ma, pomimo odległości.

Kontakt Julii z Mateuszem, vel Niemcem, zaczął się psuć. Chodziło o niby drobnostki. - Siedzieliśmy w pizzerii. Poszłam do łazienki, ale zostawiłam komórkę na stoliku. Kiedy wróciłam, zorientowałam się, że Mateusz ją ruszył. Nie ustawiłam blokady na ekranie. To specjalnie, jako dowód na to, że ufam Mateuszowi i pozwalam mu przeglądać, co mam w telefonie. Widać, skorzystał, chociaż nie pisnął słowa.

Następny incydent dotyczył pierścionka. - Planował kupić mi jakby zaręczynowy, najlepiej złoty. No gdzie po dwóch miesiącach znajomości?! Nie chciałam. Srebrnego też nie. Podarował mi bransoletkę, sznureczkową ze srebrną zawieszką. Ok, przyjęłam. Mamie nie pokazałam, tylko jednej koleżance. Skrytykowała mnie, że w ogóle wzięłam.

Jak przesłuchanie

Nie podobały się Julii ciągłe pytania Mateusza. Czuła się jak na przesłuchaniu.

- Bieżący rok to rok wyprawiania 18. urodzin. Często jestem zapraszana. Na takie imprezy raczej nie wybiera się w parach, jeżeli jubilat nie zna partnera osoby zaproszonej. To z racji cięcia kosztów. Chodziłam więc sama. Normalne, że chłopakowi mówiłam, kiedy jest zabawa i w jakim lokalu. On jednak chciał wiedzieć, kto dokładnie będzie. Z moich opowiadań znał większość ludu z klasy. Jak wymieniałam mu, kto będzie, a nie kojarzył, to o tę osobę też wypytywał. Nawet na Facebooku i Instagramie te osoby wyszukiwał. Gdy byłam na imprezie i nie sprawdzałam przez ponad godzinę, czy ktoś coś napisał, to potem miałam kilkanaście wiadomości od niego. Z 18-tek wracałam z koleżankami. Raz z nim umówiłam się, że po mnie przyjedzie około 3.00, ale wcześniej dam mu znać. Pokazał się krótko po północy, bez uprzedzenia. Ochroniarz próbował go zatrzymać przy wejściu. Zostałam wezwana. Wszedł ze mną na salę, ale ochota na taniec przeszła mi do końca imprezy.

Cyrki się działy

Julia czuła się osaczona. Zerwała z Matuszem pod koniec września. - Po trzech miesiącach znajomości miałam dość. Potrzebowałam spokoju, a nie jakichś kolejnych cyrków.

Cyrki jednak na dobre się zaczęły, bo ona z nim przestała chodzić, a on zaczął chodzić za nią. - Jeszcze na początku nowego roku szkolnego odprowadzał mnie po szkołę. Później wciąż się kręcił pod moim ogólniakiem. Dzień po rozstaniu przyszedł, jak gdyby nigdy nic. Koleżanka z klasy wychodziła pierwsza, rozpoznała go i mnie uprzedziła. Stał z kwiatami przy portierni. Wstyd mi było się pokazać. Wrócił, chyba do domu, gdy ta kumpela przekazała mu, że mnie w ogóle na lekcjach nie było.

W następnych dniach znów się pokazywał, ale bez kwiatów. - Czekałam w szatni, aż Mateusz sobie odejdzie. Wstyd mi było za niego, do tego robił mi wstyd przed innymi uczniami naszej szkoły, niewtajemniczonymi w sytuację. Wstawił na Facebooka zdjęcia, które strzelił sobie na szkolnym parkingu. Oznaczył mnie na tych fotkach. Zablokowałam go na portalu, więc nie mógł mnie już oznaczać. Kontaktował się z moimi koleżankami na fejsie. Prosił, żeby nakłoniły mnie na spotkanie z nim. Tak samo go zablokowały. Kontaktował się z moimi koleżankami na fejsie. Prosił, żeby mnie nakłoniły na spotkanie z nim. Ponownie go zablokowały. Ja już go dawno miałam usuniętego z messengera i telefonu.

Zakochany Mateusz wysyłał niezakochanej Julii listy. - Tradycyjne, papierowe, lecz bez słów, tylko np. rysunek zapłakanych oczu albo wspólne nasze zdjęcie. Nie wywołał go, tylko wydrukował. Średnio wyglądało. W sumie trzy listy dostałam, w tym jeden w romantycznej kopercie z wydrukowanym, gotowym napisem „Walentynki”. Raczej nie Walentynki miał na myśli, a serca na papeterii. Po trzecim liście zadzwoniłam do niego z telefonu mamy. Zapowiedziałam, że skoro jeszcze raz napisze, powiadomię dzielnicowego. Listu już nie dostałam.

Sztuczne kwiaty

Prawie za to dostała ataku szału. - Portier w szkole poinformował mnie, że kurier dostarczył kwiaty dla mnie - dalej wspomina Julia. - To był bukiet róż. Okazało się, że sztucznych. Pachniały, jak żywe. Kumpelka zauważyła, że są z materiału, tyle że perfumowanego. Ja tych kwiatów nie wzięłam. Podarowałam koleżance. Najpierw chciałam wyrzucić, ale śmietniki w szkole są za małe na duże bukiety.

Parę dni po tym kolejna akcja. - Siedziałam na lekcji i weszła pani z sekretariatu. Poprosiła mnie do pani dyrektor. Dyrektorka dostrzegła na kamerach Mateusza. Krążył po parkingu. Skojarzyła go ze mną. Po naszej rozmowie zeszła do niego. Zagroziła, że jeśli jeszcze raz pokaże się na terenie szkolnym, zawiadomi policję. Ulotnił się bez słowa.
Podobne przypadki bywają. 35-letni bydgoszczanin osaczył byłą żonę. Miał zakaz sądowy zbliżania się, a jednak próbował wyważyć drzwi do jej mieszkania. 26-latek ze Świecia był zazdrosny o dziewczynę. Pobił z kolegami mężczyznę, który ją odwiedził.Interweniowali funkcjonariusze.

Od prawie miesiąca u 18-letniej bydgoszczanki panuje cisza. Ktoś natomiast napisał sprayem na szkolnym kontenerze na śmieci: „Julia, co nie chciała Niemca”.
PS. Na prośbę bohaterki, imiona zostały zmienione.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska