Pokusa jest wielka. Któż z nas nie chciałby się bowiem nauczyć języka obcego szybko i bezboleśnie? A do tego za małe pieniądze.
Bez zadań domowych
10 zł za 50 minut - tyle mniej więcej wynosi cena zajęć prowadzonych tzw. metodą Callana, dzięki której ponoć można nauczyć się cztery razy szybciej niż innymi metodami. Dlaczego akurat "4 x szybciej"? Gdyż stosując te "inne metody" nauczyciel traci 3/4 lekcji na inne czynności niż zmuszanie słuchacza do mówienia - czytamy w materiałach promocyjnych. - Gramatyka jest potraktowana skrótowo, a poza tym prawie w ogóle nie zadajemy nic do domu - _mówi Sebastian Zgłowibicki ze szkoły Akces Benefit.
Ze strony internetowej Szkoły Języka i Literatury im. Williama Whartona wynika, że dzięki Callanowi przygotowanie do egzaminu FCE zajmie zaledwie 160 godzin. - _W najgorszym przypadku 250 - _informuje mnie pani przyjmująca zapisy. Za to w szkole Perfekt sprawa wygląda jeszcze inaczej. - Do egzaminu potrzeba 400 godzin - twierdzi miły kobiecy głos po drugiej stronie słuchawki.
Czerwone światełka
"Opanujesz 1138 słów w ciągu tygodnia" - takim hasłem operują z kolei twórcy metody zwanej systemem w stanie relaksu. Oni również gwarantują kilkakrotnie szybszą naukę niż "metodami tradycyjnymi". Cena: ok. 1700 zł za 70 godz. zegarowych. Decyduję się na odbycie lekcji próbnej.
Kładę się na dość wygodnym leżaku. Zakładam okulary, które migają czerwonymi światełkami w rytm mojego oddechu. Męski głos w słuchawkach mówi, że właśnie znajduję się na łące, a trawa jest zielona i bardzo chcę tu być, bo czuję się bezpiecznie. W tle usypiająca muzyka. Podobno zdarzają się zaśnięcia, ale ja trochę się nudzę i zaczynam się niecierpliwić. - _To dobry system, żeby obyć się konwersacyjnie. FCE raczej nie można po tym zdać - _tłumaczy Rafał Glasnar z Akademii Nauki. - _Metoda opiera się na zapamiętywaniu przez powtarzanie, czyli wielokrotnym przesłuchiwaniu tych samych kaset. Później trzeba tę wiedzę jakoś uporządkować. Temu właśnie służą spotkania z lektorem.
Znój, pot i łzy
Środowisko naukowe nowinkom edukacyjnym raczej nie jest przychylne. Mgr Katarzyna Wojciechowska, metodyk z Katedry Filologii Angielskiej Akademii Bydgoskiej przyznaje wprawdzie, że oddziaływanie na podświadomość może sprzyjać nauce, ale w żaden sposób nie zastąpi ciężkiej i mozolnej pracy. A bez niej na efekty nie ma co liczyć. - _Nikt mi nie powie, że pół godziny słuchania muzyczki załatwi sprawę - _dodaje. - Uczenie się języków to harówka. Nie ma się co oszukiwać.
To nie hokus- - pokus
Paweł Cieciura ([email protected])
"21-dniowa nauka języka". "Angielski cztery razy szybciej." "W tydzień opanujesz 1138 słów". Takimi sloganami bombardują nas ogłoszenia prasowe i karteczki na przystankach. Czy mówią prawdę?