Wielka wieża w Tuszynkach postoi tam jeszcze niecały miesiąc. Szuka gazu ziemnego. Jeśli znajdzie, trafi on do kuchni najwcześniej za 2 lata.
- Wygląda to, jakby w Tuszynkach zbudowali jakąś stację badawczą - żartują mieszkańcy z okolicy. Wiedzą, że to inwestycja Orlenu, ale ... - Wygląda trochę jak wyrzutnia dla małej rakiety kosmicznej - opowiadają.
Wieża na środku pola
To wiertnia, a w Orlenie, który za nią stoi, słyszeli już wiele porównań, np. do wieży Eiffla. Konstrukcja jest tymczasowa. Zniknie w pierwszych dniach kwietnia.
Co zatem robi na środku pola prawie 60-metrowa wieża?
Orlen chce potwierdzić, że w tym miejscu w ziemi znajdują się złoża węglowodorów, w tym wypadku chodzi o gaz ziemny. Prace wiertnicze w otworze Tuszynki-OU1, bo tak jest oznaczony, prowadzone są od grudnia. I nie chodzi o gaz z tzw. łupków, ale ma to być gaz ziemny w złożach konwencjonalnych.
Dlaczego akurat w Tuszynkach?
- Odwiert w gminie Bukowiec na terenie koncesji Bysław-Wudzyń wchodzi w skład obszaru projektowego Edge - wyjaśnia Dominika Mackiewicz z Orlen Upstream, spółki odpowiedzialnej m.in. za poszukiwania złóż gazu i ropy naftowej.
- To obszar, na który składa się 5 koncesji: Brda-Rzeczenica, Bysław-Wudzyń, Chojnice-Wilcze, Tuchola N oraz Unisław-Gronowo. Już w przeszłości potwierdzono tu komercyjne nagromadzenia węglowodorów, oczekujące obecnie na zagospodarowanie - wyjaśnia Dominika Mackiewicz.
Jak głęboko? - Zwykle geolodzy spodziewają się więcej niż jednej warstwy skalnej potencjalnie nasyconej węglowodorami. W rejonie Tuszynek warstw perspektywicznych spodziewamy się na głębokości poniżej 3000 m - dodaje Mackiewicz.
Jeszcze miesiąc kopania
Nadal nie wiadomo, czy odwiert jest pozytywny, czyli że jest tam gaz o odpowiednich parametrach, mimo że wykopano już odcinek 3122 m, a planowana głębokość otworu to 3280 m.
Dowiadujemy się tylko, że prace potrwają jeszcze około miesiąca.
Gaz, który zostanie ewentualnie znaleziony w Tuszynkach podczas poszukiwań i testów nie trafi, niestety, do kuchenek gazowych.
- Ten „wydobyty” podczas testu produkcyjnego na etapie poszukiwawczym jest spalany we flarze, czyli instalacji przypominającej pochodnię, zamontowaną w obrębie placu wiertniczego. Test służy nam do oszacowania ilości surowca w złożu oraz poznania parametrów gazu i pozyskania innych informacji nt. złoża.
Po zakończeniu odwiertu konstrukcja, która przykuwa uwagę okolicznych mieszkańców, zniknie. Jej demontaż i transport potrwa około 10 dni.
W przypadku, gdy otwór nie przyniósłby oczekiwanych przez inwestora rezultatów, czyli okazałoby się, że wydobycie nie byłoby opłacalne, to zostanie zlikwidowany zgodnie z przepisami. Ale jeśli odwiert okaże się pozytywny...
- Zostanie zabezpieczony do czasu podjęcia dalszych decyzji inwestycyjnych - usłyszeliśmy.
Czy zbudują gazociąg?
A dopiero kolejnym etapem jest zagospodarowanie złoża, czyli przygotowanie pełnej infrastruktury - gazociągu - umożliwiającej wieloletnie wydobywanie gazu.
Kiedy tutejszy gaz trafi do kuchni? - Do tej pory w ramach projektu Edge wykonano 6 otworów, z czego 3 okazały się pozytywne, 2 zlikwidowano, a 1 przeznaczono do testów - wymienia Mackiewicz. - Trudno na obecnym etapie wskazać termin rozpoczęcia wydobycia z tego obszaru, ale szacujemy, że to minimum 2-3 lata.
