Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tofifest 2012: Krystyna Janda w Toruniu

MJ
Krystyna Janda urzekła widzów w Toruniu otwartością, humorem i energią, która wciąż ją rozpiera
Krystyna Janda urzekła widzów w Toruniu otwartością, humorem i energią, która wciąż ją rozpiera Mariusz Murawski
Krystyna Janda opowiadała w Toruniu o tym, jak długie nogi pomogły jej dostać się do szkoły teatralnej i przy jakiej okazji wyznała prezydentowi Wałęsie, że miłość jest najważniejsza na świecie.

Krystyna Janda była gościem Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Tofifest, na którym odebrała specjalnego Złotego Anioła za niepokorność twórczą. Zagrała również monodram "ShirleyValentine", na który bilety rozeszły się w ciągu godziny.

Na spotkanie z aktorką przybyły tłumy jej fanów. - Uwielbiam Krystynę Jandę, bardzo odpowiada mi jej ekspresja, to urodzona aktorka - zachwycała się Anna Oleksy z Torunia.Wtórowała jej Beata Madej: - To nie tylko wielka osobowość, ale też człowiek "bez wieku" - wciąż piękna i elegancka.

Zobacz również: Nagroda dla Geraldin Chaplin na 10. Festiwalu Filmowym Tofifest [zdjęcia]

W szkole teatralnej przez przypadek

Krystyna Janda nie zawiodła publiczności - z ujmującą szczerością i dowcipem opowiadała o początkach kariery, pracy u Andrzeja Wajdy i swoich działaniach teatralnych. Dziś gra ok. 300 spektakli rocznie, w bieżącym repertuarze ma 9 różnych ról. - Każdy wieczór zaczyna się tak samo: przychodzę do garderoby, wiem, że czeka mnie ogromny dwugodzinny wysiłek emocjonalny i mówię sobie: "Nie, dzisiaj na pewno nie wyjdę. Dość mam tego gnania" - przyznała aktorka. - A potem wchodzę na scenę i w ciągu dwóch minut zapominam o wszystkim. Magda Umer żartuje, że nogi trzęsą mi się z rozkoszy, tylko jak stoję na scenie.

Krystyna Janda zapewnia, że do szkoły teatralnej trafiła przez przypadek: - Poszłam z koleżanką, która chciała zdawać na aktorstwo, do poradni dla kandydatów. Wizyta skończyła się tak, że Aleksander Bardini zainteresował się mną, a nie koleżanką. Pewnie dlatego, że zrobiłam awanturę o to, że musiałyśmy czekać na wejście jak w jakiejś przychodni. Poprosił, żebym coś powiedziała z pamięci, a że nic nie znałam, kazał pokazać mi nogi. Stwierdził, że są niezłe i że mogę zdawać na aktorstwo.

Janda żartowała, że to właśnie długie nogi i bardzo krótka mini przyczyniły się do jej sukcesu na egzaminie wstępnym. - Prof. Łapicki, który siedział w komisji, był bardzo czuły na kobiece nogi - wspominała. - Poza tym tekst, który zaprezentowałam, był dość wyrazisty. Proszę sobie wyobrazić, jak ja przed tą komisją złożoną z samych szacownych profesorów zaczynam recytować: "Stachu, ja cię tak upieszczę...".

Czytaj też: Maria Peszek wystąpi w Toruniu

"Nie ma na świecie ważniejszej sprawy niż miłość"

Andrzej Wajda, po zdjęciach próbnych do "Człowieka z marmuru" miał powiedzieć o niej: "To najzdolniejszy chłopiec, z jakim zetknąłem się od czasów Zbyszka Cybulskiego". - Andrzej Wajda lubi żartować - śmiała się laureatka ZłotegoAnioła. - Pierwszy raz widział mnie na próbie przedstawienia "Portret Doriana Grey'a", gdzie grałam chłopca - tytułową postać. Do "Człowieka z marmuru" zaangażował mnie, bo przypominałam mu Agnieszkę Osiecką, dla której ta rola była napisana.

Krystyna Janda opowiedziała również o okolicznościach, w jakich powstało kultowe "Przesłuchanie", które przyniosło jej Złotą Palmę na festiwalu w Cannes. W momencie wybuchu stanu wojennego, do nakręcenia została już tylko jedna scena. Udało się to zrobić tylko dlatego, że gdy wojsko i milicja plombowały kamery i konfiskowały taśmy, sprzęt, którym realizowano "Przesłuchanie", był w... szpitalu, gdzie nagrywano scenę porodu.

Aktorka opowiedziała także o swoim ostatnim monodramie "Danuta W.", opartym na wspomnieniach Danuty Wałęsy: - Przed premierą byłam sparaliżowana, a jak zobaczyłam prezydenta Lecha Wałęsę, zamarłam. Poszłam porozmawiać z nim przed spektaklem i powiedziałam: "Panie prezydencie, będę opowiadała wasze życie, niech pan pamięta, że to historia wielkiej miłości do pana, bo żona bardzo pana kocha". Na co pan prezydent powiedział: "Ja mam ważniejsze sprawy w życiu niż miłość". Odpowiedziałam: "Nie ma na świecie ważniejszej sprawy niż miłość". A on zagroził: "Pierwsza łza i wychodzę!".

W poprzednich latach Złotego Anioła za niepokorność twórczą odbierali w Toruniu: Janusz Gajos, Bogusław Linda i Jerzy Stuhr.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska