Karolina Koszewska (kat. do 69 kg) w sobotę przeszła do historii polskiego boksu olimpijskiego. Jako pierwsza zawodniczka wygrała walkę na igrzyskach pewnie pokonując Shakhnozę Yunusovą z Uzbekistanu na kartach punktowych wszystkich sędziów. We wtorek biła się o awans do ćwierćfinału z Busenaz Surmeneli. Niestety, tym razem to rywalka była wyraźnie lepsza i to Turczynka pozostała w turnieju. Mistrzyni Europy z 2005 r. nie zdołała urwać nawet rundy. Ba, trzy razy sędziowie punktowali 10:8 zaznaczając dominację Surmeneli. Wynik nie był zresztą niespodzianką zawodniczki spotkały się w ringu po raz czwarty. Za każdym razem górą była Turczynka.
- Czułam, że ją trafiam. Ale to taki tym zawodniczki, że nawet zraniona cały czas idzie do przodu. Dlatego wyglądało to tak, a nie inaczej. Zabrakło mi bicia seriami. Myślę, że gdybym w każdej rundzie trafiła ją trzema-czterema ciosami w kombinacjach, mogłabym przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Ale teraz mogę tylko gdybać. W tamtym momencie w ringu nie byłam w stanie zrobić nic więcej. Turczynka była ode mnie dużo silniejsza fizycznie - przyznała 39-letnia zawodniczka z Warszawy, która nie chciała jednak mówić o swojej przyszłości i tym, czy będzie kontynuowała karierę sportową po igrzyskach.
ZOBACZ TEŻ:
Wcześniej do ringu wszedł Ato Plodzicki-Faoagali (kat. do 91 kg). 22-latek reprezentuje Samoa, jego matka jest jednak Polką. Pięściarz nie ukrywa przywiązania do naszego kraju. W mediach społecznościowych eksponuje obie flagi, na piersi wytatuował sobie Orła Białego. Uwielbia też polską kuchnię. W debiucie na igrzyskach zabrakło mu jednak doświadczenia. Wygrał nawet pierwszą rundę (i drugą u jednego z sędziów) z wicemistrzem Europy Władisławem Smiaglikowem, lecz końcówka walki należała do Białorusina.
- Takie życie. Ale nie jestem rozczarowany swoją postawą. Rywal był bardzo mocny. W drugiej rundzie uderzył mnie głową, mocno to odczułem. Nie mogłem zrobić nic więcej. Decydująca była jego aktywność w trzeciej rundzie. Przeanalizuję tę walkę, poprawię swoje niedostatki. Zmieniłem kategorię wagową z półciężkiej [do 81 kg - red.] na ciężką. Nie czuję się w niej jeszcze komfortowo, ale i tak jest lepiej niż w poprzedniej. Przeskok jest naprawdę duży. Teraz nawet nie zbijałem wagi. W tym momencie ważę ok. 87 kg - przyznał Plodzicki-Faoagali.
- Mam dopiero 22 lata, na następnych igrzyskach będzie miał 25. Poradzę sobie. Nabiorę jeszcze siły i masy. Muszę się przyzwyczaić do większej wagi, lepiej pracować na nogach - zapewnił Samoańczyk z polskimi korzeniami.
Tomasz Dębek, Tokio
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
ZOBACZ TEŻ:
- Koszykarskie „Z Archiwum (3)X(3)”, czyli jak oni to przegrali?
- Zamojski: Rzut Belga będzie nam się śnił po nocach [ROZMOWA]
- Igrzyska tuż-tuż, a Japończycy chcą je odwołać. To realne?
- Nastula: Nie wyobrażam sobie igrzysk bez kibiców [WYWIAD]
- Japończycy nie chcą igrzysk w 2021 r. Znów zostaną przełożone?
- Olimpijska nadzieja miała koszmarny wypadek. "Cud, że żyje"
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
- Najseksowniejsze lekkoatletki świata. Kibice je uwielbiają! [ZDJĘCIA]
- Igrzyska w Tokio nie będą bezpieczne? "To samobójcza misja"
- Dla niej gra Kubot. Jego piękna narzeczona to była Miss Polski!
- Nastula: Nie wyobrażam sobie igrzysk bez kibiców [WYWIAD]
- Włodarczyk: Bojkot byłby gorszy niż odwołanie igrzysk
- Przewidywania przed Tokio 2020: Nawet 17 medali dla Polski
Seksowna dziennikarka sportowa Erika Fernandez rozebrała się...
