Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Kluczyński - najlepszy młody dwustumetrowiec Europy zrobił kolejny ważny krok na swojej sportowej drodze

KAZIMIERZ FIUT
Tomasz i trener Stanisław Olczyk stanowią zgraną parę.
Tomasz i trener Stanisław Olczyk stanowią zgraną parę. Fot. archiwum/Tytus Żmijewski
Kariera lekkoatletyczna Tomasza Kluczyńskiego z bydgoskiego Zawiszy rozwija się błyskawicznie. A dwa lata temu grał jeszcze w piłkę nożną w Barcinie.

Przed rokiem został już piątym dwustumetrowcem świata juniorów młodszych, a przed kilkoma dniami okazał się najlepszym europejczykiem w eliminacjach do pierwszych Igrzyskach Olimpijskich Młodzieży w Singapurze.

Tomasz, uczeń I klasy VII LO w Bydgoszczy, jak sam twierdzi tuż po powrocie z zawodów eliminacyjnych w Moskwie, bardzo obawiał się tego startu: - Nie wiedziałem, na co mnie stać. W Polsce zimno, mokro, nie było okazji mocnego przetarcia. Na zawodach w Grudziądzu właśnie w takich warunkach ledwie "złamałem" 22 sekundy. Choć miałem najlepszy wynik w gronie zgłoszonych do eliminacji biegaczy, założyłem sobie przede wszystkim zakwalifikowanie do pierwszych, historycznych igrzysk młodzieży.

Egzamin zdany na "szóstkę"

A zatem należało zająć przynajmniej czwarte miejsce. - Najbardziej bałem się biegu eliminacyjnego. Tam może się wszystko wydarzyć. Emocje często biorą górę. Nie można było się też pomylić na starcie. Falstart to koniec marzeń o Singapurze.

Podopieczny Stanisława Olczyka, wieloletniego, doświadczonego trenera Zawiszy, zdał jednak egzamin na przysłowiową "szóstkę".
- Po eliminacjach miałem trzeci czas. W swoim biegu przegrałem o 16 setnych sekundy ze sprinterem z Wielkiej Brytanii. Za bardzo się usztywniłem. Wiedziałem, że w finale pierwszą część dystansu po łuku muszę pobiec bardzo mocno, lecz przy tym swobodnie, a wówczas jest szansa na awans.

Dobry wybór

Niespełna siedemnastoletni sprinter, który jeszcze dwa lata temu uganiał się w Barcinie za futbolówką w tamtejszej drużynie Dębu, swój plan zrealizował w stu procentach. Nie dość, że pokonał wszystkich rywali (Brytyjczyka wyprzedził o 11 setnych, a trzeciego Włocha o 17) to jeszcze poprawił swój rekord życiowy o pięć setnych (21,38).

- Ogromnie się cieszę i z miejsca i wyniku. Nie spodziewałem się u progu sezonu takiej dyspozycji. Kiedy trener Olczyk w 2008 roku podczas wojewódzkiej gimnazjady w Świeciu zaproponował mi lekkoatletyczne treningi (Tomek wygrał tam bieg na 100 m z czasem 11,45 - red.), trochę się wahałem. Teraz wiem, że dokonałem dobrego wyboru. Bieganie sprawia mi ogromną satysfakcję. Sukcesy tez podbudowują.

Przeprowadzka do Bydgoszczy

Tomasz, jeszcze w poprzednim roku szkolnym mieszkał w rodzinnym domu pod Barcinem i dojeżdżał na zajęcia do Bydgoszczy.
- Zamieszkałem obecnie w internacie i uczę się w VII LO w Bydgoszczy, a zatem w sąsiedztwie stadionu Zawiszy. Do domu jeżdżę w weekendy. Wiem, że te wyjazdy w najbliższym czasie zostaną mocno ograniczone, bowiem sezon dopiero się rozkręca, a chciałbym wypaść jak najlepiej w Olimpiadzie Młodzieży (przed rokiem złoto na 100 i 200 m i srebro w sztafecie 4x4000 m - red.) i Singapurze. Warto byłoby powtórzyć wynik osiągnięty przed rokiem w mistrzostwach świata juniorów we Włoszech, gdzie zająłem piąte miejsce. Stawiam sobie zatem ambitny cel: finał młodzieżowych igrzysk, a potem wszystko jest możliwe. Wierzę, że doprowadzi mnie do niego trener Olczyk, któremu zawdzięczam te sukcesy.
Tego oczywiście młodemu sprinterowi bardzo życzymy, choć w Singapurze konkurencja będzie znacznie mocniejsza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska