Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Marcysiak: - Boimy się obcych, bo nic o nich nie wiemy

Karina Obara
Karina Obara
Dr Tomasz Marcysiak: 
- Remedium na strach jest edukacja. Trzeba uczyć słuchania drugiej osoby.
Dr Tomasz Marcysiak: 
- Remedium na strach jest edukacja. Trzeba uczyć słuchania drugiej osoby. Archiwum prywatne
Rozmowa z dr. Tomaszem Marcysiakiem, socjologiem z WSB w Bydgoszczy, o otwartości na innych i groźnej obojętności.

- W mediach społecznościowych udostępnił pan wyniki sondy, które dają do myślenia. Pytanie: czy Bydgoszcz powinna pomóc uchodźcom z Alleppo? Chodziło o jedną rodzinę. Odpowiedzi były następujące: nie (76 proc.), tak
(22 proc.), nie wiem (2 proc.). Obawiam się, że w innych miastach naszego regionu wynik nie różniłby się znacząco.
- Nie wiem, ile osób brało udział w tej sondzie i nie chciałbym iść w stronę podejrzeń, że większość w regionie odpowiedziałaby podobnie. Myślę, że inaczej powinniśmy na to spojrzeć. Moim zdaniem, z miliona mieszkańców naszego województwa obcych boi się garstka ludzi, która słucha określonych mediów i sympatyzuje ze środowiskiem, które nawołuje do niechęci wobec obcych. Nie wyciągałbym pochopnych wniosków co do większości na podstawie nie do końca precyzyjnej sondy.

- Ale działacze zajmujący się ksenofobią ostrzegają, że ten problem narasta. W Bydgoszczy i w Toruniu doszło do wielu napadów na tle narodowościowym.
- W Bydgoszczy w ubiegłym roku było 17 takich incydentów. W skali wszystkich napadów i rozbojów to jest promil.

- Może większość nie zaatakuje otwarcie, ale żywi niechęć do obcych, która przejawia się w poglądach politycznych i wpływa na wyniki wyborów?
- Boimy się obcych, bo nic o nich nie wiemy. Przypomina mi to sytuację, w której student czeka na egzamin ustny. Spokojny wchodzi tylko ten, kto jest przekonany, że zna odpowiedzi na wszystkie pytania. Im mniej odpowiedzi zna student, tym bardziej denerwuje się przed wejściem. Kiedy przyjeżdża ktoś obcy, jest np. nauczycielem, mijamy go na ulicy, pracuje gdzieś tam w firmie, nie zadajemy mu pytań. Ale gdy się osiedla obok nas, pytań do niego mamy coraz więcej. Przez dwa lata mieszkałem obok rodziny romsko-marokańskiej i to, co działo się wokół tej rodziny, budziło początkowo moje obawy. Gdy poznałem ich bliżej, okazało się, że to są całkiem fajni, normalni ludzie, którzy mają takie same potrzeby jak my, ale inne obyczaje. Francuski pisarz i filozof Voltaire powiedział kiedyś, że aby skutecznie wystraszyć ludzi, trzeba im wmawiać, że się nie powinni ruszać z domu, bo na świecie mieszkają potwory, jednorożce i inne groźne stworzenia, które czekają na swoje ofiary. Ludzie, wierząc w to, zostawali w swoim centrum. Kolejne pokolenie wzrastające w takiej atmosferze uległo nie tylko lękowi, ale i zacofaniu. W ten sposób powstało pojęcie, że „mieszkamy w centrum”, a wszystko dalej jest peryferią. Takie myślenie pokutuje do dziś.

Dr Tomasz Marcysiak: 
- Remedium na strach jest edukacja. Trzeba uczyć słuchania drugiej osoby.
Dr Tomasz Marcysiak: 
- Remedium na strach jest edukacja. Trzeba uczyć słuchania drugiej osoby. Archiwum prywatne

- I wybieramy strach, bo to znamy?
- Przeprowadzam regularnie wśród moich studentów sondę dotyczącą poziomu dystansu wobec obcokrajowców o innym kolorze skóry. Pytam najpierw: czy pozwoliłbyś obcokrajowcowi na przyjazd do swojego kraju? Wszyscy podnoszą rękę. Do miasta? Też las rąk. Dystans zaczyna się zmniejszać, gdy dochodzimy do pytania: czy pozwoliłbyś, aby został twoim sąsiadem, a potem przełożonym, w końcu: czy pozwoliłbyś, aby prosił twoją córkę o rękę? Ale uwaga, to jest tylko deklaracja. Nie wiemy, jak zachowalibyśmy się, gdybyśmy rzeczywiście byli uczestnikami takiej sytuacji.

- Jak to?
- Bo gdy się bliżej poznajemy, okazuje się, że różnice kulturowe wcale nie są takie duże. Największe są na tle obyczajowości religijnej. Inaczej np. zachowują się muzułmanie, gdy są w Polsce (potrafią się dostosować do naszej kultury), a inaczej, gdy wracają do siebie i zabierają stąd dziewczynę Polkę.

- Wielu moich znajomych, którzy przeprowadzili się z innych miast Polski do Kujawsko-Pomorskiego, też mówiło mi, że długo trwało, zanim zostali zaakceptowani w środowisku. Niektórzy do dziś czują się nie do końca u siebie. Skąd to poczucie wyobcowania?
- W naszym regionie mamy problem z tożsamością, bo przebiega tu granica postemigracyjna. Jeśli spojrzymy na Polskę na zachód czy północny zachód, to tam w ogóle nie ma ugruntowanej tożsamości. Są całe wsie, które po II wojnie światowej zostały wyludnione i zaludnione na nowo. Tu tożsamość wyrosła na zwykłej biedzie i chęci dorobienia się, które połączyły całe rodziny. Inny ogląd „obcych” mają ci, którzy migrują, uczą się siebie nawzajem. Więcej lęku ci, którzy nie byli dalej niż 15 km od swojej miejscowości.

- PiS wygrało wybory m.in. dzięki hasłom nacjonalistycznym, Trump też dzięki temu dostał się do Białego Domu. Może ludzie, tzw. większość, która czuła się ignorowana, zawsze tacy byli i nie ma to związku z regionem?
- Politycy odrobili lekcję z przeszłości. Jarosław Kaczyński i Donald Trump zaczęli sondować to, co mówią ludzie, i wyłapywać głównie problemy. To one stały się ich sztandarami. Nie wierzę w to, że wszyscy w PiS myślą hasłami nacjonalistycznymi czy szowinistycznymi. To gra wyborcza. Remedium na to jest edukacja. Trzeba uczyć słuchania drugiej osoby. Największym zagrożeniem współczesnego świata jest jednomyślność. A my tracimy czas na przekonywanie siebie nawzajem, zamiast słuchać, aby zrozumieć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska