Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Wójtowicz, pisarz z Jabłonowa: "Pomysłów na rozdziały mi nie brakuje"

(mat)
Tomasz Wójtowicz ma na swoim koncie już kilka książek.
Tomasz Wójtowicz ma na swoim koncie już kilka książek. Nadesłane
- Piszę o tym, co jest mi bliskie od dziecka i budzi wspomnienia - podkreśla Tomasz Wójtowicz, jabłonowianin i autor książek.

- Kiedy po raz pierwszy pomyślał Pan o wydaniu swojego rękopisu i o czym opowiadała pierwsza Pana książka?
- Było to krótko po ukończeniu studiów z Zarządzania Kulturą na UJ w Krakowie. Moja praca dyplomowa nosiła tytuł: "Pałac w Jabłonowie Pomorskim - historia i współczesność". Okazało się, że uniwersytet chcę ją umieścić w planowanym - dziesiątym - zeszycie naukowym "Zarządzanie w kulturze". Praca miała więc zatoczyć szersze kręgi. Pomyślałem wówczas, że dobrze by było, gdyby i mieszkańcy Jabłonowa mogli się z nią zapoznać. Postanowiłem wydać moją pracę w formie niewielkiej książeczki. Jakiś czas później udało mi się zrealizować ten pomysł i tak oto w Jabłonowie pojawiła się książka: "Pałac w Jabłonowie Pomorskim - historia i współczesność". Opisałem w niej historię, architekturę i zarządzanie pałacem Narzymskich, który mieszkańcy Jabłonowa nazywają "zamkiem". Jak powszechnie wiadomo obecnie mieści się w nim dom generalny Zgromadzenia Sióstr Pasterek od Opatrzności Bożej.

Przeczytaj także: Nową książkę Raginiaka można czytać od środka, a nawet od końca. Dlaczego? Przeczytaj! [zdjęcia]
- Skąd bierze Pan pomysły na kolejne książki?
- Przede wszystkim z głowy i obserwacji rzeczywistości, która mnie otacza. Mam na myśli moje rodzinne miasto. Piszę o tym, co jest mi bliskie od dziecka i budzi wspomnienia. Chciałbym zaznaczyć, że urodziłem się w Jabłonowie, a moja rodzina mieszka tu jak to mówią "z dziada pradziada". Nikt nie powiedział, że akcja książki musi się dziać tylko w dużych miastach. Udowodniła to zresztą Małgorzata Kalicińska w swojej mazurskiej trylogii o domu, miłości i powrotach nad rozlewiskiem. Skoro Mazury były dobrym tematem na książkę, to Jabłonowo jest równie dobrym. Mamy swoją historię, zabytki, ciekawe miejsca, no i ludzi. Każdy człowiek nosi w sobie jakąś historię.

- Z jakimi reakcjami czytelników się Pan spotyka, tym bardziej, że poruszył Pan w swojej ostatniej książce temat PRL-u, który nie wszyscy mile wspominają?
- Chciałoby się teraz powiedzieć: "PRL to były inne czasy!". No cóż... Czasy są zawsze inne. Tamten okres był trudny dla Polski. Nie wierzę jednak w to, że ludzie nie mają miłych wspomnień związanych z Polską Ludową. Każdy przecież chodził do szkoły, miał kolegów i koleżanki, słuchał muzyki, czytał książki... Czy nie wspominany teraz tego z sentymentem? Muszę przyznać, że reakcje czytelników przerosły moje oczekiwania. Moją ostatnią książkę pisałem z nadzieją, że może choć kilka osób ją przeczyta. Jakie było moje zaskoczenie, gdy kilka dni po jej wydaniu zacząłem otrzymywać sms-y, e-maile, a nawet anonimowy list z gratulacjami!Również idąc ulicami Jabłonowa zbierałem pochwały od różnych osób. To dla mnie największa nagroda.

- Czy pisanie o rodzinnych stronach pomaga Panu uporać się z tęsknotą mieszkając na obczyźnie?
- To nie tak. Przede wszystkim nie uważam siebie za osobę mieszkającą na obczyźnie. Ja tu tylko pomieszkuję, mimo że spędzam tu większą część roku. Gdy tylko mam okazję pakuję plecak i lecę do mojego Jabłonowa - położonego za siedmioma górami, rzekami i lasami. Tu czuję się najlepiej. Z jednej strony pisanie o rodzinnych stronach pomaga przetrwać w obcym kraju, ale... z drugiej sprawia, że tęsknię jeszcze bardziej do "zamku" na wzgórzu, malowniczego mostu o trzech arkadach, dzwonów bijących z wieży Kościoła Chrystusa Króla, uliczek i budynków... Nie zmienię tego. Nie chcę.

- Jakie ma Pan plany literackie na najbliższą przyszłość?
- Obecnie przygotowuję do wydania moje wiersze, a właściwie "utwory wierszowane", bo tak lubię o nich mówić. Będzie wśród nich ten, który został wyróżniony w Gminnym Konkursie Literackim zorganizowanym w czerwcu 2012 roku z okazji 50 rocznicy nadania Jabłonowu praw miejskich. Poza tym umieściłem tam wiersz szczególnie mi bliski, który nazywam "Moim hymnem Jabłonowa Pomorskiego".Nie chcę w tej chwili zdradzać więcej szczegółów. Oprócz wierszy, zachęcony sukcesem książki "Historie z zamkiem w tle", postanowiłem iść za ciosem i napisać jej kontynuację. Mam już kilkadziesiąt stron i jak dotąd pomysłów na kolejne rozdziały mi nie brakuje.

- Czy pisanie to jedyna Pana pasja?
- Od dziecka uwielbiam rośliny i pracę w ogrodzie. Zawsze marzyłem o założeniu własnego ogrodu i mam nadzieję, że już niedługo uda mi się to marzenie zrealizować. Oczywiście mam na myśli ogród w Jabłonowie. Poza sztuka ogrodową bardzo lubię przedwojenne meble i bibeloty. Nie muszą to być zaraz jakieś antyki. Wystarczy, że przedmioty te mają duszę. Można z nich stworzyć niesamowite kompozycje w stylu lat 20-tych i 30-tych XX wieku. Co jeszcze? Trudno tak szybko odpowiedzieć... Obrazy i biografia meksykańskiej malarki Fridy Kahlo i oczywiście muzyka: od Anny German po Rammstein.

- Jakie rady dałby Pan osobom, które piszą "do szuflady"? Gdzie zgłosić się ze swoim dziełem? Jak wygląda droga od przygotowania rękopisu do wydania? Gdzie szukać inspiracji i pomocy?
- Przyślijcie ich do mnie! (śmiech). A tak na poważnie to uważam, że jeśli ktoś czuje w sobie silną potrzebę pisania to powinien to robić. Przede wszystkim trzeba mieć o czym pisać. Tematów jest dużo i każdy z pewnością znajdzie coś dla siebie. Prezentowanie efektów swojej pracy czytelnikom to już inna sprawa. Tu nie obędzie się niestety bez opinii osób bardziej doświadczonych, ponieważ nie zawsze to, co autorowi wydaje się ciekawe jest takie dla osób trzecich. Nikt przecież nie chce pisać czegoś, czego nikt nie będzie chciał przeczytać. Wydanie książki wymaga trochę wysiłku. Nie tak dawno żartowałem, że więcej energii poświęciłem na przygotowanie książki do wydruku niż na jej napisanie. Przede wszystkim należy znaleźć wydawnictwo i tam ustalić wszelkie szczegóły dotyczące książki. A potem tylko czekać cierpliwie na gotową do odbioru książkę.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska