Wchodzącego w bramę posesji przy ul. 3 Maja czeka przykry widok. Pod nogami walają się śmieci. W rogu podwórka leży ich cała góra. Na schodach siedzi kilkuletni chłopiec i bawi się zardzewiałą puszką. Widocznie przyzwyczaił się do takiego widoku, gdyż pytanie o śmieci nie robi na nim większego wrażenia. Prowadzi nas do jednego z mieszkań.
Lokatorka chętnie z nami rozmawia. Twierdzi, iż właścicielka kamienicy przestała płacić dwa miesiące temu za wywóz nieczystości. Wszędzie walają się cuchnące odpadki. Fetor, szczególnie w upalne dni, staje się nie do zniesienia. Wieczorami w stercie śmieci grasują szczury. Rodzice przerażeni obserwują dzieci, bawiące się w takich warunkach. Już o nic nie proszą właścicielki, bo - jak twierdzą - i tak nic nie zrobi. Poprosili o interwencję straż miejską. Czekają na skutek.
Właścicielka wydaje się być trochę zaskoczona naszą wizytą, ale po chwili zaczyna wyjaśniać. Śmieci rzeczywiście nie wywozi się od dwóch miesięcy, ale to z winy lokatorów. Blisko połowa zalega z czynszem i kobieta nie ma z czego zapłacić. Jak pieniądze się znajdą, to i śmieci znikną. Pokazuje upomnienie wydane przez Straż Miejską. Zgodnie z nim do 26 lipca ma zaprowadzić porządek na posesji. Obiecuje, że dotrzyma terminu.
Wychodzimy z podwórka z nadzieją, iż kiedy wrócimy tu 27 lipca, zardzewiałe konserwy będą tam, gdzie ich miejsce.
Toną w śmieciach
(md)

Podwórze posesji przy ul. 3 Maja. Śmieci już popakowane, czekają na wywieziewnie.
Na podwórzu leży sterta odpadów. Nie ma kto ich wywieźć.