Torebką w napastnika? Dlaczego nie

Czy to rzeczywiście najlepsza strategia? Wszystkie panie, które wezmą udział w prowadzonym przez strażników miejskich kursie samoobrony, przekonają się już wkrótce. A chętnych nie brakuje - choć zapisy ruszyły w poniedziałek, dwie trzecie miejsc jest już zajętych.

Słaba płeć? Niekoniecznie

Czego nauczą się torunianki? - Kurs to 20 godzin z instruktorem samoobrony - wyjaśnia Jarosław Paralusz, rzecznik straży miejskiej. - Panie nauczą się podstawowych chwytów i pewności siebie. Dowiedzą się, jak wykorzystać to, że z punktu widzenia mężczyzny jest się słabszą płcią. Tymczasem można dobrze wykorzystać element zaskoczenia.

Ale szkolenie to nie tylko techniki walki. Podczas czterech godzin torunianki dowiedzą się również, jak unikać zagrożeń.

Nogi za pas i w las

Jarosław Paralusz żartuje, że podczas szkolenia uczy kobiet dwóch technik: "uciekaj do" i "nogi za pas i w las". - A poważnie: rzecz w tym, żeby umiejętnie rozpoznać zagrożenie - precyzuje rzecznik straży miejskiej. - Bo walka jest ostatecznością. Czasami lepiej jest nie reagować na zaczepki, jeśli jest taka możliwość, nie wdawać się w żadną dyskusję. Warto natomiast szybko zniknąć napastnikom z oczu i zadzwonić po straż miejską lub policję. Bo tym razem mogło nam się udać, ale kolejny przechodzień może nie mieć tyle szczęścia. Jeśli nikt nie zareaguje, napastnicy mogą poczuć się bezkarni. Co innego jeśli przyjedzie patrol i wylegitymuje. Nawet jeśli to będzie tylko prewencyjne wylegitymowanie, to i tak pomoże.

Prowadzony przez strażników kurs rusza 28 lutego i potrwa do 16 maja. Zajęcia będą w poniedziałki. Na panie czeka 10 półtoragodzinnych spotkań z instruktorem samoobrony i szkolenie psychologiczno-prewencyjne.

Zapisywać można się już tylko do grupy, która będzie rozpoczynała zajęcia o 14.30. Więcej informacji udzielają strażnicy miejscy pod numerem tel.: 56 65 74 20.