https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Torowisko w Fordonie będą naprawiali przez najbliższy rok!

Mateusz Mazur
Tomasz Czachorowski
Problem z awariami na trasie do Fordonu, to kwestia techniczna - to diagnoza po wczorajszej naradzie osób odpowiedzialnych za budowę.

Wczoraj w południe w siedzibie spółki Tramwaj Fordon odbyło się zebranie przedstawicieli nadzoru inwestycji, wykonawcy, ZDMiKP, MZK oraz projektant. Wspólnie mieli ustalić co dokładnie jest przyczyną awarii, które często pojawiają się na nowej trasie.

- Udało się osiągnąć porozumienie - przekazał nam tuż po spotkaniu prezes spółki Tramwaj Fordon, Maciej Kozakiewicz. - Projektant i wykonawca stwierdzili, że problem tkwi w zamontowaniu tzw. dylatacji tramwajowych. Konieczne będzie też podbicie torowiska w miejscu występowania awarii - dodaje prezes.

Problem z dylatacjami polega na tym, iż standardowo układa się je co 400 metrów. Łuk przy ulicy Lewińskiego, gdzie dochodzi do awarii ma jednak sto metrów więcej. - Takie łuki to w Polsce rzadkość - wyjaśnia Kozakiewicz.

Wiadomość o tym, że wreszcie ustalono, dlaczego tory się wykrzywiają jest z pewnością dobra. Ale niestety są też gorsze. Naprawa torów może bowiem trwać przez cały rok, choć nie codziennie, ale etapami. Dlaczego tak długo?

- To są tory kolejowe i kolejarze właśnie tak działają. Po budowie poddają torowisko pod eksploatację na okres około jednego roku i sprawdzają, czy dzieje się z nim coś złego - tłumaczy prezes TF.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Pierwszy tramwaj dotarł do Fordonu [zdjęcia, wideo]

Wczoraj każda ze stron podpisała protokół ze spotkania. Nakreślono również wstępny harmonogram prac. Oficjalny rozkład robót na najbliższe miesiące poznamy natomiast najszybciej we wtorek. Prace będą prowadzone w nocy, by nie wstrzymywać ruchu tramwajów. Dokładny koszt naprawy mamy poznać najszybciej za około miesiąc.

Przypomnijmy, że całe zamieszanie wywołała ubiegłotygodniowa awaria w ciągu ulicy Lewińskiego. W czwartkowe popołudnie torowisko wygięło się w nienaturalny sposób. Groziło to wykolejeniem tramwaju. Przez całą noc specjalna ekipa prostowała szyny. Każdej następnej nocy pracowała dalej, by tory doprowadzić do pierwotnego stanu. Te prace trwają nadal.

Sprawa linii tramwajowej poruszana była także na środowej sesji. Opozycja domagała się dymisji Macieja Kozakiewicza oraz wiceprezydenta, Mirosława Kozłowicza, który pełni nadzór nad spółką. Prezydent Bydgoszczy, Rafał Bruski stwierdził jednak, że o dymisjach nie ma mowy.

Pogoda na dzień (01.07.2016) | KUJAWSKO-POMORSKIE
TVN Meteo Active

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

d
dwumiastowy

Całbeckiego BITCity się sypie w Bydgoszczy.

a
a
Dokładny koszt naprawy mamy poznać najszybciej za około miesiąc.
 
A po co nas interesuje koszt naprawy gwarancyjnej - całość ma zapłacić Tor-Krak
k
kk

Naprawa ma trwać rok czasu? Czy to żart?

Jeszcze przez rok pasażerowie mają męczyć i ryzykować życie?

Czy TF/ZDMiKP/ Prezydent Bruski /Tor-Krak chce z nas zrobić durniów?

 

P
PASAŻER Z KONIECZNOŚCI

:DA CO ONI MIARY NIE MIELI ????????????

JESZCZE NIE SKOŃCZYLI , A JUŻ REMONTUJĄ ????

TO MOŻE OD RAZU PRZY KLARYSKACH TEŻ , BO TAM TEŻ JEST  "UPAŁ "

ROZUMIEM , ŻE TE REMONTY , TO W RAMACH GWARANCJI ?????????

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska