Jeszcze w 2004 r. ze sprzedaży nieruchomości Toruń uzyskał 17 mln zł przychodu. W 2008 było to już ponad 58 mln, a w zeszłym ok. 85 mln zł. Jeśli odjąć ponad 60 mln, które dostaliśmy od Plaza Centers w 2008 i 2009 r. za kupno terenu po starym stadionie żużlowym przy ul. Broniewskiego, to i tak zyski z transakcji w poprzednich latach roku były poważnym zastrzykiem gotówki dla miasta.
W tym roku może być podobnie, bo choć większość ofert to działki i budynki, których nie udało się sprzedać w zeszłym roku, plany są całkiem realne. Co więcej, sytuacja na rynku na tyle się ustabilizowała, że firmy myślące o rozwoju, będą inwestować też w nieruchomości. Plany są skromniejsze, bo miasto chce uzyskać ok. 45 mln dochodu. Może jednak okazać się, że zyskamy więcej, bo nieruchomości wystawiane przez magistrat mają wartość aż 160 mln zł. W sumie w tym roku miasto chce sprzedać ponad 90 ha ziemi.
Jedyną przeszkodą może być konkurencja ze strony prywatnych firm, które chcą pozbyć się terenów inwestycyjnych (np. firma Nesta Bis sprzedaje tereny po Polchemie, grunty są też w Elanie). Ale i tak miasto ma atrakcyjne nieruchomości do zbycia. Dodatkowo atutem jest to, że w 2009 r. nieruchomości straciły na wartości, a znając długotrwałe procedury związane z ich wyceną, może się okazać, że miejski majątek będzie tańszy niż ten proponowany na wolnym rynku.
To łatwe źródełko może jednak szybko wyschnąć. Miasto ma tylko kilka kamienic na sprzedaż na Starówce. Na razie też zrezygnowano ze sprzedaży Fortu św. Jakuba. Mamy natomiast trzy, bardzo atrakcyjne tereny, które przez kilka lat mogą być źródłem dochodów gminy. To tereny na JAR-ze, Abisynii czy Glinkach. Tyle że ich sprzedaż idzie w parze z uzbrojeniem, więc pieniądze uzyskiwane ze sprzedaży będą przeznaczone na budowę infrastruktury. Miasto może więc wyjść na "zero" ze sprzedażą tych gruntów.
Tymczasem ratusz powinien myśleć intensywnie nad tym, jak zapewnić sobie źródło dochodów na wypadek fiaska przy pozyskaniu pieniędzy na most. Jeśli trzeba będzie wziąć kredyt z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, pieniądze ze sprzedaży mienia mogą pokryć wydatki miasta związane ze spłatą kredytu. Zwłaszcza, że spłacać zaczniemy go za pięć lat.
Dobrze, że magistrat szuka pieniędzy w nieruchomościach.Dziś z pompą obwieszcza, że mamy z tego niezły zysk. Ale trzeba również pamiętać, że dochody z tego źródła kiedyś sie skończą. Może warto już dziś myśleć o tym, co będzie za 10 lat, gdy w naszym mieście nie będzie, czego sprzedawać. Skąd popłyną miliony?