Toruń jest uwielbiany przez turystów

Statystyczny polski turysta odwiedzający Toruń to 32-letnia kobieta z woj. mazowieckiego. Zagraniczny jest 41-letnim Niemcem, który przyjechał do nas autem na kilka godzin. Średnio w ub.r. przyjezdni wydali 221 zł, czyli 19 zł więcej niż w 2007 r. - obcokrajowcy 375 zł, a Polacy - 173 zł. A najczęściej zwiedzali katedrę św. Janów, planetarium, Dom Kopernika i Ratusz Staromiejski.

Takie danie płyną z monitoringu ruchu turystycznego w 2008 r., który przygotował Ośrodek Informacji Turystycznej. Te badania prowadzi w naszym mieście od 2005 r. - Bierzemy pod uwagę dane o noclegach Głównego Urzędu Statystycznego, sprzedaży biletów m.in. z planetarium i muzeów, a także liczbę oprowadzanych wycieczek - mówi Bogusława Sypniewska z OIT. - Przeprowadziliśmy ankiety wśród turystów w czterech różnych turystycznie miesiącach: marcu, maju, sierpniu i październiku. Przepytaliśmy ponad 1,9 tys. osób.

Miasto dla kobiet?

Okazuje się, że udało nam się utrzymać liczbę odwiedzających nasze miasto. W ub.r. podobnie jak w 2007 r. przyjechało 1,6 mln turystów. Przypomnijmy: trzy lata temu zawitało do Torunia 1,5 mln gości, a w 2005 r. - 1,2 mln. Jakie wnioski płyną z najnowszego badania? W porównaniu do 2007 r. - podobnie jak w całym kraju - spadła liczba turystów zagranicznych w ogólnej liczbie przyjezdnych. Toruń odwiedziło łącznie 1,22 mln gości z Polski i 379 tys. z zagranicy. Przybyło więcej kobiet (53 proc.) niż mężczyzn.

- Turyści z rok na rok młodnieją - mówi Sypniewska. - W 2007 r. średnia wieku wyniosła 37 lat, a w ub.r. już 34 lata. Najliczniejszą grupą wśród polskich i zagranicznych turystów są osoby między 21. a 30. rokiem życia. Branża turystyczna powinna więc przygotować swoją ofertę z myślą o młodych ludziach.

Skąd do nas przyjeżdżają? Podobnie jak w ub. latach wśród gości zagranicznych najwięcej jest Niemców - ok. 32 proc. Dla porównania w 2005 r. ta liczba wyniosła aż 48 proc. Z roku na rok te proporcje się jednak zmieniają. Coraz więcej mamy gości z Wielkiej Brytanii (14,2 proc.), Francji (8 proc.) i Hiszpanii (4,9 proc.). - Wzrost turystów z Anglii można interpretować jako efekt emigracji rodaków - mówi Sypniewska.

Wśród polskich turystów najchętniej odwiedzają nas mieszkańcy woj. mazowieckiego (23 proc.), kujawsko-pomorskiego (22 proc.), a także sąsiednich regionów - np. woj. wielkopolskiego (11 proc.).

Jaki jest ich podróży? Ankietowani deklarowali najczęściej, że chcą zwiedzić miasto (78 proc.), odwiedzić rodzinę lub znajomych (20,6 proc.), a tylko 3,4 proc. bierze udział w szkoleniach i konferencjach. Coraz więcej przyjezdnych decyduje się na dłuższy pobyt. 62 proc. przyjeżdża na kilka godzin. To mniej o 5 proc. niż w 2007.

Kopernik i piernik

Z czym kojarzy im się nasze miasto? Najwięcej osób wskazało na Mikołaja Kopernika (67 proc.), pierniki (60,2 proc.), zabytki (10,4 proc.) i UMK (7,8 proc.). Co ciekawe w rankingu pojawia się też np. Radio Maryja (6,7 proc.) oraz żużel (1,2 proc.).

Prawie połowa naszych gości nie miała żadnych zastrzeżeń podczas wizyty. Pozostali skarżyli się na brak miejsc parkingowych (10,6 proc.), oznakowanie (9 proc.) i stan budynków (6 proc.). Niemal wszyscy zadeklarowali, że polecą znajomym odwiedzenie Torunia, a 92 proc. Polaków i 63 proc. obcokrajowców zapowiedziało, że do nas wróci. Badanie pokazało też, że sezon turystyczny wydłużył się nawet do listopada.

- Branża turystyczna musi być więc przygotowana na przyjmowanie gości jesienią - mówi Sypniewska.

Turyści w 2008 r. wydali rekordowe sumy podczas pobytu. Najbardziej hojne były osoby, które przyjechały w celu służbowym (438 zł), a zaraz po nich uczestnicy konferencji, kongresów i szkoleń (316 zł).

A o co Toruń kłóci się z Olsztynem?