Trzecie podejście do poszukiwań sponsora stadionu żużlowego nie przyniosło rezultatu. Firma Sport Innovation, której miasto powierzyło zadanie, miała poł roku, by znaleźć inwestora gotowego wyłożyć 1,8 mln zł w ciągu 3 lat w zamian za uzyskanie praw do nazwy obiektu.
Przeczytaj również: Poszukiwany mecenas dla hali sportowej w Toruniu
Przeszkodził kryzys w gospodarce
- Nie udało się z dwóch powodów - mówi Kamil Kukułka, główny konsultant w Sport Innovation. - Przede wszystkim na rynku jest kompletny zastój. Firmy nie są skłonne do inwestowania w dłuższej perspektywie niż rok. Dlatego trzyletnie zobowiązanie jest dla nich dziś ryzykowne. Nie opłaca się jednak skracania czasu sponsorowania i schodzenie z ceny.
Przypomnijmy, że miasto w poprzednich przetargach chciało dostać znacznie wyższą cenę za sprzedaż praw do nazwy. Początkowo planowano w ten sposób uzyskać aż 4,5 mln zł w ciągu trzech lat. Stadion żużlowy pozostanie więc na razie przy swoim patronie - Marianie Rosie.
Za to hala widowiskowo-sportowa nie ma żadnej nazwy. I na razie mieć nie będzie. Wszystko dlatego, że urzędnicy wstrzymali się z poszukiwaniem sponsora w związku z problemami przy budowaniu obiektu. - Podręcznikowy model pokazuje, że najlepszy czas na rozpoczęcie starań o sponsora to pół roku przed otwarciem obiektu - podkreśla Kukułka.
Dlatego miasto poczeka z tym zadaniem przynajmniej do czasu, aż znajdzie firmę, która dokończy budowanie sportowego centrum. O tym, czy i za ile miasto dokończy budowę, powinniśmy dowiedzieć się w lutym, gdy zostaną otwarte koperty, a magistrat podejmie decyzję co do rozstrzygnięcia przetargu. Na razie, jak przekonują urzędnicy, brak sponsorów nie jest palącym problemem dla miasta, bo oba obiekty nie generują strat. Hala jeszcze nie funkcjonuje, a stadion przynosi zyski. - Rok 2012 Motoarena zakończyła zyskiem - informuje Jarosław Więckowski, dyrektor wydziału sportu i turystyki. - Może jest niewielki, bo ok. 50 tys. zł, ale najważniejsze, że nie dokładamy do stadionu.
Zobacz też: Nowa hala w Toruniu sama zarobi na siebie? [zdjęcia]
Innym też się nie udaje
W ostatnich latach w Polsce powstało tak dużo obiektów sportowych, że na rynku jest ostra konkurencja i walka o sponsorów. Kolejne lata pokażą, czy inwestycje wykonane na Euro 2012 nie będą kulą u nogi dla samorządów. Na razie nawet takie giganty, jak stadion we Wrocławiu nie mają wzięcia u potencjalnych mecenasów. O wiele mniejszy Toruń może ich przyciągnąć skromniejszymi, ale ciekawymi imprezami oraz osiągnięciami sportowców i prestiżowymi zawodami.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »