Życie Stanisława Gilla z Mroczy toczy się wokół drewna i zapałek, z których potrafi wyczarować niemal wszystko. Fachu uczył się w Zespole Szkół Drzewnych w Bydgoszczy. Pracował m. in. w stolarni w Mroczy oraz w bydgoskiej firmie budującej domy z drewna.
- Jego prace można znaleźć w wielu bydgoskich instytucjach. W salach wykładowych Politechniki Bydgoskiej czy w pokojach lekarzy Centrum Onkologii w Fordonie. Współtworzył wystój wnętrz w Państwowym Liceum Plastycznym im. Leona Wyczółkowskiego i Zespole Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich w Bydgoszczy – informuje Łukasz Piotrowski, dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury i Rekreacji w Mroczy, pomysłodawca wystawy.
To Cię może również zainteresować
Ale praca zawodowa to nie wszystko. W wolnych chwilach Stanisław Gill zajmował się własną twórczością tworząc piękne rzeczy z drewna, ale też z zapałek. Te ostatnie królowały na wystawie, którą oglądać można było w hali sportowej w Mroczy tuż przed świętami, podczas „Śniadania wielkanocnego”.
- Mam mały samochód, więc przywiozłem tu tylko niewielką część moich prac z zapałek oraz jedną z drewna. Zajmuję się tym od 40. lat, głównie wieczorami jesienią i zimą. Teraz mam więcej czasu, bo jestem już na emeryturze – opowiadał nam w Mroczy Stanisław Gill.
- Żona czyta książki, a ja robię takie rzeczy – pokazuje twórca. A na na stołach m. in. sporych rozmiarów baranek, herb Mroczy i wykonany z zapałek kościół św. Mikołaja w Mroczy, ale też samolot, kareta, lokomotywa parowa czy wieża Eiffla.
- Stanisław Gill to więcej niż stolarz. To rzemieślnik z duszą artysty – słyszymy w Mroczy.
