Kilkanaście wydarzeń: spotkań, koncertów, recitali i wystaw złożyło się na program Forte Artus Festivalu, który w niedzielę zakończył się w Dworze Artusa. Impreza odnotowała artystyczny i frekwencyjny sukces. Artystyczny - bo wśród zaproszonych gości znalazły się takie tuzy, jak Stanisława Celińska, Artur Rojek, Paweł Huelle, Szymon Hołownia czy Zenon Laskowik. Frekwencyjny - bo festiwalowe wydarzenia śledziło blisko 5 tys. osób. To o 800 widzów więcej niż przed rokiem, choć w programie było mniej imprez. - Duża w tym zasługa Artura Rojka, którego koncert zgromadził ponad 600 osób. - mówi Łukasz Wudarski, kierownik artystyczny Dworu Artusa. - Bilety zostały wyprzedane na pniu, podobnie jak na koncerty Edyty Geppert i Macieja Maleńczuka z zespołem Psychodancing. Na pozostałych wydarzeniach też mieliśmy komplety widzów.
Czytaj także: Mój zawód? Pan od kultury
Jaka jest recepta organizatorów na udany festiwal? Wudarski podkreśla, że sukces jest zawsze wypadkową kilku czynników. - Nie uważamy, że mamy monopol na prawdę - mówi. - Układając program, przede wszystkim uważnie śledzimy rynek muzyczny, obserwujemy, co jest modne, aktualne i popularne, ale też zawsze zastanawiamy się, jak zespół, który chcemy zaprosić, zabrzmi w naszej sali. Dlatego na przykład Poluzjanci zagrali u nas koncert akustyczny. Zawsze staramy, się też, by program był różnorodny, żeby znaleźli w nim coś dla siebie zarówno nasi stali bywalcy, jak i nowa publiczność, którą chcemy zdobywać.
Organizatorzy już wyciągają wnioski z tegorocznej edycji Forte Artus Festivalu i już myślą o kolejnej. Najważniejsza konkluzja jest taka, że Sala Wielka Dworu Artusa jest na niektóre koncerty po prostu za mała. Dlatego niewykluczone, że część przyszłorocznych wydarzeń odbędzie się w nowej lokalizacji, a dokładnie w sali koncertowej na Jordankach.
Inne obserwacje? - Obawialiśmy się koncertów z miejscami stojącymi, bo nasi słuchacze mają trochę inne przyzwyczajenia, ale okazało się, że nie było czego się bać - podsumowuje Wudarski. - Poza tym dziś publiczność oczekuje widowiska. Nie wystarczy już dobry muzyk, który dobrze zagra i zaśpiewa. Ważna jest oprawa wizualna, światło.
Jest coś jeszcze - tradycyjna sprzedaż biletów powoli odchodzi do lamusa. W tym roku ponad połowę wejściówek na festiwal sprzedano za pośrednictwem internetu. - Być może za kilka lat nie będzie potrzeby, by kasa biletowa była otwarta codziennie - przewiduje kierownik artystyczny.
Jesienny festiwal odbywa się w Artusie od 2008 r. Przez pierwsze lata funkcjonował pod szyldem Międzynarodowego Festiwalu Gwiazd Forte Piano, w 2011 r. zmienił nazwę na Forte Artus Festival, która obowiązuje do dziś.
Czytaj e-wydanie »