Potężne opady śniegu sparaliżowały miasto od samego rana. - Prawie godzinę czekałam na przystanku na tramwaj - opowiada Krystyna Zielińska, nasza Czytelniczka. - Kiedy wreszcie przyjechała jedynka, podróż na Rubinkowo zajęła mi kolejną godzinę. To jakiś koszmar!
Przyczyną opóźnień tramwajów była awaria prądu. - Od godz. 6.50 do ok. 7.30 nie było prądu - przyznaje Piotr Rama, wicedyrektor Miejskiego Zakładu Komunikacji. - Stąd przerwa w kursowaniu tramwajów. Są też oczywiście utrudnienia w ruchu związane z pogodą, co może przekładać się na opóźnienia w rozkładach jazdy.
Nawet na taksówkę trzeba było rano czekać nawet pół godziny, bo taksówkarze nie nadążali z przyjmowaniem zamówień.
Poranny pociąg do Bydgoszczy przyjechał z niemal dwugodzinnym opóźnieniem. Kolej była niemal sparaliżowana, sytuacja na torach była jedną z gorszych w Polsce. Niewiele lepiej było z autobusami. Śnieg sparaliżował całą komunikację miejską. Z tego powodu w Bydgoszczy prezydent miasta zdecydował, że przejazdy autobusami będą darmowe. W Toruniu takiej decyzji nie podjęto. - Nie zdecydowaliśmy się na to - mówi Aleksandra Iżycka, rzecznik prasowy prezydenta. - Miasto jest systematycznie odśnieżane.
Na toruńskie ulice pierwsze pługi wyjechały już o drugiej w nocy. - W tej chwili po mieście jeżdżą wszystkie maszyny - zapewnia Piotr Rozwadowski, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania. - Będziemy pracować tak długo, dopóki miasto nie będzie odśnieżone.
W sklepach zaczęło brakować łopat do odśnieżania. - Wczoraj udało mi się kupić jedną, ale miałem szczęście, bo to była już ostatnia - mówi Janusz Wójcik, torunianin z Rubinkowa. - Ponoć mają być następne dostawy, ale dopiero jutro.
Problemy są też z parkingami. - Nawet nie próbowałem wyciągnąć samochodu spod zaspy - przyznaje Krzysztof Leśniewski z Bydgoskiego Przedmieścia - Wybrałem autobus, ale to też nie było najlepsze rozwiązanie.
Problemy z prądem, które dotknęły niemal pół Torunia, nie ominęły też powiatu toruńskiego. Przez cały poranek prądu nie było też w Łążynie, a w Osieku zabrakło nie tylko energii elektrycznej, ale i wody. - W obu tych miejscowościach zdecydowaliśmy o zamknięciu szkół - mówi Urszula Słupczewska z Urzędu Gminy Obrowo. - Do Osieka dotarło tylko kilkoro dzieci, po inne nie wysyłaliśmy nawet szkolnych autobusów. W Dobrzejewicach zorganizowaliśmy dla najmłodszych zajęcia opiekuńcze. W Obrowie lekcje odbyły się bez przeszkód.
Szkoły zostały zamknięte tylko na jeden dzień, ale niewykluczone, że i jutro sytuacja się powtórzy. - Wszystko zależy od pogody - przyznaje Urszula Słupczewska.
Na szczęście stłuczek na ulicach było mniej niż zwykle - jeździliśmy ostrożniej.
Udostępnij