Zobacz wideo: Tanieją mieszkania. Rekordowa liczba ofert sprzedaży
Toruń. Zburzono resztki murów dawnego „Tormięsu”, a wraz z nim legendarne napisy
Napisy zachowały się w wyjątkowo dobrym stanie. Oparły się próbom usunięcia podejmowanym przez komunistyczną bezpiekę. Były widoczne nawet po zamalowywaniu. Jak zdradził nam Stanisław Kuczorski, który bez mała 40 lat temu te hasła wykonał, sekret ich trwałości tkwił w farbie.
- To była bardzo dobra farba z „Towimoru” używana do malowania statków – wspominał pan Stanisław, dzisiaj na stałe mieszkający w Norwegii.
„Tormięs” miał być zabytkiem...
„Tormięs” (wcześniej Rzeźnia Miejska) zakończył swoją działalność w 1998 roku, po ponad stu latach istnienia. Rok później władze Torunia postanowiły postarać się o wpis zabudowań po zakładzie do rejestru zabytków. Obiekt u zbiegu Lubickiej i Targowej wpisu nie doczekał. W 2000 roku znaczną jego część strawił pożar.
Polecamy
- Przedwojenne toruńskie reklamy świetlne, czyli historia Nikodema Pieszczocha [Retro]
- Toruń. Wiemy co powstanie w miejscu starej fabryki samochodów przy Sz. Chełmińskiej!
- W miejscu domu Heleny Grossówny powstanie parking. Ma się tam także pojawić tablica
- Forty i inne obiekty Twierdzy Toruń. Gdzie można wejść i co warto zobaczyć? [Zdjęcia]
Potem były wieloletnie spory sądowe między dwiema rodzinami, które rościły sobie prawo do terenu po zakładach mięsnych. Zwycięzcy tego sporu postanowili sprzedać teren. Nabywca miał tu zbudować centrum handlowo-rozrywkowe, co jednak okazało się sprzeczne z planem zagospodarowania przestrzennego. Ostatecznie w wyniku licytacji komorniczej tereny po miejskiej rzeźni trafiły do firmy „Willa Developer”, która w 2018 roku rozpoczęła tu wznoszenie osiedla mieszkaniowego.
Budowa „Apartamentów Lubicka” zbliża się ku końcowi. W planach budowy nie przewidziano zachowania resztki muru z historycznym napisem, choć apelowali o to konserwatorzy zabytków. Jedyną pamiątką po "Tormięsie" ma być zachowana brama wejściowa do zakładu.
Czytaj także
Toruń. Mury „Tormięsu” rozebrane. Napis, który oparł się komunistycznej bezpiece, już nie istnieje
W środę 10 lutego rozpoczęła się rozbiórka muru z hasłami. Co stanie się z cegłami z rozebranego muru? A może fragment z napisem zostanie odtworzony w innym miejscu lub trafi do muzeum? Nie udało nam się zadać tego pytania kierownictwu firmy „Willa Developer”. Jak usłyszeliśmy w biurze przedsiębiorstwa, szefowie będą dostępni dopiero w połowie przyszłego tygodnia.
Tak dobrze zachowane antykomunistyczne hasła z czasu „Karnawału Solidarności”, jak te na zburzonym właśnie murze, to unikat. W Toruniu podobne ostały się jeszcze na elemencie fortyfikacji zwanym Przyczółkiem Mostowym w sąsiedztwie Dworca Głównego. Są słabiej zachowane, ale niedawno, w grudniu zeszłego roku, trafiły do rejestru zabytków. Wniosek w tej sprawie złożył społeczny komitet „Solidarni - Toruń Pamięta”. Jak mówi prezes zarządu tego komitetu, były poseł i senator Jan Wyrowiński, napisy z lewobrzeża są cenne także dlatego, że powstały już po ogłoszeniu stanu wojennego, co oznacza, że malowanie ich było zagrożone surową karą.
Polecamy
- Przedwojenne toruńskie reklamy świetlne, czyli historia Nikodema Pieszczocha [Retro]
- Toruń. Wiemy co powstanie w miejscu starej fabryki samochodów przy Sz. Chełmińskiej!
- W miejscu domu Heleny Grossówny powstanie parking. Ma się tam także pojawić tablica
- Forty i inne obiekty Twierdzy Toruń. Gdzie można wejść i co warto zobaczyć? [Zdjęcia]
- Status zabytku mają bodaj dwa lub trzy tego typu obiekty. Oczywiście szkoda, że nie udało się uratować także haseł z muru „Tormięsu”. Apelowaliśmy mniej lub bardziej formalnie o zachowanie tego muru, sądząc, że nikomu w tym miejscu nie będzie przeszkadzał – przyznaje Jan Wyrowiński.
