Toruńscy hokeiści już w sierpniu w ekstraklasie?

Jeszcze w ubiegłym tygodniu wydawało się, że szanse na ekstraklasę dla Torunia przepadły całkowicie. Polski Związek Hokeja Na Lodzie najpierw zdecydował, że MMKS Nowy Targ może zająć miejsce wycofanego z ligi Podhala, o ile przejmie jego wszystkie zobowiązania. Potem jednak działacze hokejowej centrali zmienili zdanie. W poniedziałek PZHL postanowił, że o losie wolnego miejsca w PLH zadecydują mecze barażowe.

Zostaną one rozegrane w ramach rundy eliminacyjnej rozgrywek o Puchar Polski (od 6 do 27 sierpnia). Jeżeli liczba drużyn w meczach eliminacyjnych PP będzie większa niż liczba drużyn, które złożyły wniosek o udział w meczach barażowych, to awans do rozgrywek PLH uzyska drużyna, która zajmie najwyższe miejsce w rankingu po rozegraniu wszystkich spotkań i złożyła uprzednio wniosek Termin składanie wniosku upływa w najbliższy piątek

- Decyzja już została podjęta i zgłaszamy chęć udziału w barażach - mówi szef Wydziały Sportu i Rekreacji UM Jarosław Więckowski. To kluczowa opinia, bo właśnie miasto jest większościowym udziałowcem spółki, która ma przejąć drużynę od września.

Na razie kompletowaniem składu i przygotowaniami do sezonu zajmują się działacze MKS Sokoły Toruń. Dziś drużyna kończy pierwszy etap treningów. Od 10 maja hokeiści pod okiem trenerów Wiesława Walickiego i Marka Góreckiego pracowali sześć razy w tygodniu na siłowni, basenie, w terenie, a nawet pływali kajakami. Teraz rozpoczynają się urlopy, a na kolejnym treningu zawodnicy zbiorą się 12 lipca, 2 sierpnia zaplanowane jest wejście na lodowisko. Być może jednak w perspektywie spotkań barażowych ten etap przygotowań zostanie przyspieszony.

Czy Sokoły będą miały szanse na awans? Konkurencja jest sporą niewiadomą. Złożenie wniosków zapowiedziały już kluby z Opola i Katowic, a z tymi rywalami Sokoły powinny sobie poradzić.

Najgroźniejszym przeciwnikiem będzie na pewno MMKS. To młodzieżowy klub, który jednak z pewnością przejmie sporo hokeistów z Podhala, którzy przecież nie tak dawno świętowali mistrzostwo Polski. - Będziemy walczyć i uważam, że nie jesteśmy bez szans - podkreśla prezes Sokołów Ignacy Krasiński.
Wiele zależy od składu, który uda się zbudować w ciągu kilku najbliższych tygodni. Na razie z Sokołami trenuje kilkunastu hokeistów, którzy w poprzednim sezonie grali w barwach TKH w ekstraklasie. Z bardziej doświadczonych graczy mamy m.in. Przemysława Bomastka, Miłosza Lidtke, Łukasza Chrzanowskiego, Daniela Minge czy Arkadiusza Marmurowicza. Wszyscy już zadeklarowali, że chcą zostać w klubie.

Na pewno w Toruniu nie zagrają już Jarosław Dołęga, Piotr Koseda i Jacek Dzięgiel, natomiast możliwy jest powrót Michała Plaskiewicza. Bramkarz postanowił przenieść się do Sanoka, a klub musi za niego zapłacić (to jego pierwszy transfer w karierze). Tymczasem KH mimo efektownych wzmocnień na nadmiar gotówki nie narzeka, w dodatku ostatnio wsparcie mocno okroiły władze miasta.

- Wzmocnień wymaga przede wszystkim linia defensywna, musimy pozyskać trzech solidnych obrońców. Będziemy szukać Polaków, najchętniej rodowitych torunian. W ostateczności wzmocnimy kadrę obcokrajowcami, o ile pozwolą nam na to pieniądze - podkreśla Krasiński.

Jest jednak spore ryzyko. Drużyna może wywalczyć miejsce w ekstraklasie, ale została w ostatnich tygodniach mocno osłabiona. Czy w takim razie nie powtórzy się scenariusz z ostatniego sezonu i przyszłej wiosny znowu torunian nie czeka degradacja? - To już nie jest nasz problem - przyznaje Krasiński. - My dostaliśmy zadanie przygotowania drużyny do meczów barażowych i awansu do PLH. Potem przekazujemy ją nowej spółce i to zadaniem akcjonariuszy będzie zapewnić zespołowi jak najlepsze warunki.