Dziewczyny zekranizowały fragment najbardziej znanej sztuki Gabrieli Zapolskiej "Moralność pani Dulskiej". Jak się udało? - Film właśnie jest w montażu. Zobaczymy go dopiero w poniedziałek - mówi Paulina Lech, przyznając, że czeka na ten moment podekscytowana, ale i zaniepokojona. Studentki bardzo chciałyby, aby efekt końcowy był jak najlepszy. Tym bardziej że przedsięwzięcie jego inicjatorki kosztowało sporo pracy i problemów.
- Prawnie nikt nie wierzył, że nam się uda - mówi Magda Kwiatkowska. - Gdy prosiłyśmy o pomoc, słyszałyśmy, że się na tym nie znamy. Niemal wszyscy podcinali nam skrzydła.
Bo rzeczywiście o realizacji filmu nie miały zielonego pojęcia. Jednak, kiedy dostały na studiach zadanie zrealizowania projektu społeczny, to wymyśliły przeniesienie na ekran sztuki. Scenariusz napisały wspólnie, razem także reżyserowały obraz, który zgodziła się nakręcić firma zajmująca się wideofilmowaniem. Sceny zrealizowali w prywatnym mieszkaniu.
Casting na aktorów studentki ogłosiły na łamach "Pomorskiej". Zgłosiło się dwadzieścia parę osób, ale głównie same dziewczyny - mówi Katarzyna Kawczyńska. - Brakowało nam więc odtwórcy głównej roli męskiej. Jedna z dziewczyn zaproponowała nawet, że ona może wcielić się w mężczyznę, ale ostatecznie znalazł się kandydat.
I co z tego wyszło? O tym będzie można przekonać się w środę na projekcji filmu w Domu Muz przy Podmurnej o godz. 18.30 lub w piątek w Galerii i Ośrodku Plastycznej Twórczości Dziecka na Nowym Rynku o godz. 17. Wstęp wolny.
Czytaj e-wydanie »