W poniedziałek prezydent Francji Emmanuel Macron ogłosił, że restrykcje związane z pandemią koronawirusa (m.in. zakaz zgromadzeń publicznych) zostaną przedłużone do połowy lipca. Tymczasem w dniach 17 czerwca - 19 lipca miała odbyć się 107. edycja Tour de France, najbardziej prestiżowego wyścigu kolarskiego.
Jeśli wyścig nie dojdzie do skutku, będzie to pierwsza taka sytuacja od 1946 r. Organizatorzy wykluczyli rozegranie Turu bez kibiców. Potwierdzili jednak, że wspólnie z UCI (Międzynarodowa Unia Kolarska) szukają nowego terminu. Hiszpańska "Marca" twierdzi, że "Wielka Pętla" prawdopodobnie zostanie zorganizowana w sierpniu.
- To najważniejszy wyścig w sezonie. Wizytówka całego kolarstwa. Dla startu w Tour de France uprawiamy ten sport - podkreśla w rozmowie z BBC Walijczyk Geraint Thomas, zwycięzca TdF z 2018 r., drugi w ubiegłorocznej edycji.
- Dobrze jest mieć wyznaczony cel. Bez tego trudno się dobrze przygotować do zawodów. Jestem przekonany, że Tour de France się odbędzie. Nie wiem kiedy, ale wyścig w późniejszym terminie to rozwiązanie korzystne dla każdego - dodaje Walijczyk.
Trasa tegorocznego TdF miała objąć 21 etapów (od Nicei do Paryża) o łącznej długości 3470 km. Jeśli wyścig zostanie przesunięty, organizatorzy będą musieli wziąć pod uwagę zaplanowane na wrzesień w Szwajcarii mistrzostwa świata w kolarstwie szosowym.
ZOBACZ TEŻ:
- Piękna zawodniczka trafiła z UFC do walk na gołe pięści! [ZDJĘCIA]
- Odrzuciła zaloty CR7, Neymara i Hamiltona. Kim jest piękna modelka? [ZDJĘCIA]
- Igrzyska w Tokio wiosną 2021? MKOl niczego nie wyklucza
- Gwiazdy futbolu hojne jak "Lewy". Miliony na walkę z wirusem
- Messi, CR7 i Neymar wysoko w rankingu Forbesa
