Tragedia podczas biegu. Jak podaje dailymail.co.uk, dwóch chłopców z Chin zmarło w bardzo podobnych okolicznościach.
Tragiczne zdarzenia miały miejsce w Chinach 24 i 30 kwietnia. Dwóch chłopców w wieku 14 i 15 lat nagle podczas biegu upadło na bieżnię. Obaj nie żyją. Jak podano, w obu przypadkach przyczyną zgonu było zatrzymanie akcji serca.
Rodzice dzieci uważają, że maseczka ochronna spowodowała zgon.
Obaj Chińczycy umarli w podobny isposób. 15- i 14-latek, uczniowie gimnazjów Dancheng Caiyuan w prowincji Henan i Changsha's Xiangjun Future Experimental School w regionie Hunan, nagle upadli na bieżnię.
Za przyczynę zgonu w obu przypadkach uznano zatrzymanie akcji serca, jednak nie przeprowadzono sekcji zwłok.
Jak podaje dailymail.co.uk, 14-latek uczestniczył w biegu na 1000 m. Nagle upadł na bieżnię. Reanimacja nie przyniosła rezultatu - chłopiec zmarł.
W podobnych okolicznościach umarł również 15-latek - podczas biegu nagle odchylił się do tyłu i uderzył głową o ziemię. Jego rodzice uważają, że chłopak zmarł przez maseczkę ochronną, w której biegł a która jest wymagana w szkołach w Chinach w związku z epidemią koronawirusa.
Eksperci są jednak innego zdania. Uważają, że nie ma związku między bieganiem w masce a zgonami chłopców. Gdyby uczeń miał problemy z oddychaniem, byłby tego świadomy i nie kontynuowałby biegania z założoną maską - stwierdziła Cao Lanxiu, profesor Uniwersytetu Medycyny Chińskiej Shaanxi, cytowana przez "Daily Mail", choć jednocześnie dodała, że nie można nic powiedzieć bez sekcji zwłok.
Mimo tych ekspertyz, część szkół w Chinach zrezygnowała z biegów podczas lekcji wf.
