Około godz. 1 , w nocy ze środy na czwartek, młodzi ludzie zaalarmowali policję o wypadku, do którego doszło nad brzegiem Wdy w Świeciu. - 18-letni Oskar, świecianin, spadł z dachu opuszczonej przepompowni, która kiedyś była częścią cukrowni w Świeciu - mówi Paweł Puchowski, rzecznik prasowy straży pożarnej w Świeciu. - Jest tam bardzo stromo, około dziesięciu metrów wysokości.
Na dodatek z wody wyrastają cztery betonowe przęsła uzbrojone prętami. - Najprawdopodobniej Oskar uderzył o nie i zmarł zanim wpadł do Wdy, która w tym miejscu ma około dwóch metrów głębokości, jednak szczegółowo wyjaśni to sekcja zwłok - dodaje strażak.
Na miejsce przybyła też policja. - Wstępnie przyjmujemy, że to był nieszczęśliwy wypadek podczas imprezy, którą zorganizowało sobie na dachu sześciu świecian w wieku 17 - 19 lat, w tym dwie dziewczyny. Wszyscy byli pod wpływem alkoholu. Są zszokowani wydarzeniem, którego byli świadkami - uzupełnia Tomasz Krysiński, p.o. rzecznika Komendy Powiatowej Policji w Świeciu.
Cukrownia w Świeciu została zburzona w 2003 r. W czasach jej funkcjonowania nad brzegiem Wdy znajdowały się betonowe osadniki z przepompownią, służącą do oczyszczania przemysłowych ścieków. Po zburzeniu cukrowni osadniki zostały zasypane, została tylko ruina przepompowni, z której spadł Oskar.
Teren przeszedł w prywatne ręce. W części oddalonej od rzeki wyrosło kilka marketów. - Właściciel powinien zabezpieczyć ruinę pozostałą nad Wdą. Najprawdopodobniej otrzyma wniosek w tej sprawie - dodaje rzecznik policji.
Właścicielką jest Henryka Bobińska ze Świecia. Stanowisko w jej imieniu zajęła córka - Alicja Bobińska-Kozłowska. - Jest mi bardzo przykro z powodu tej tragedii, na pewno zastanowimy się nad tym, co możemy zrobić, żeby zabezpieczyć to miejsce - powiedziała "Pomorskiej".
- Czy to coś da? Młodzież przesiaduje tu od lat, upodobali sobie to miejsce - mówi pan Dariusz, który mieszka w domu najbliższym przepompowni. Spotkaliśmy go tam na spacerze z psem. - Kilka razy widziałem tu straż miejską. Dobrze wiedzą, co się tu dzieje.
- Zdarzały się ogniska i imprezy nie zawsze zgodne z prawem - przyznaje Roman Witt, komendant Straży Miejskiej w Świeciu. - Zaglądaliśmy tu nie raz i nadal będziemy zaglądać, bo przepompownia służy również jako schronienie dla bezdomnych, którzy nie chcą przebywać w schronisku.