W Sądzie Rejonowym w Świeciu ruszył proces trzech instruktorów sopockiego biura turystycznego, a zarazem organizatorów wyprawy gimnazjalistów ze Świekatowa (pow. świecki) na Jurę Częstochowską.
Przeczytaj również: Tragedia w jaskini Studnisko. Opiekunowie usłyszeli zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci 16-letniej Natalii ze Świekatowa
Nieumyślne spowodowanie śmierci
Zostali oskarżeni przez prokuraturę w Częstochowie. Zarzuca im nieumyślne spowodowanie śmierci oraz narażenie uczestników wyprawy do jaskini na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a także nieumyślnego spowodowania u pięciu uczniów lekkich obrażeń ciała.
Grozi za to pięć lat pozbawienia wolności.
Przypomnijmy. W czerwcu ubiegłego roku siedmioro gimnazjalistów zeszło z instruktorami do jaskini Studnisko, gdzie oderwał się fragment skały i zabił szesnastoletnią Natalię. Utrzymują oni, że nie byli świadomi zagrożeń, jakie niesie ze sobą ta wycieczka.
Żeby rodzice mogli uczestniczyć w rozprawie
W czwartek przesłuchanych zostało dwóch oskarżonych. Trzeci nie stawił się w sądzie. - Następny termin rozprawy wyznaczono na 11 maja - mówi Maria Krutnik-Ratkowska, prezes Sądu Rejonowego w Świeciu.
Sprawa odbywa się w Świeciu, bo wnioskowała o to częstochowska prokuratura. Chodziło o to, żeby w rozprawach mogli uczestniczyć rodzice zmarłej tragicznie nastolatki, którzy występują jako oskarżyciele posiłkowi.
Do jaskini nie wolno było wchodzić
- W toku śledztwa ustalono, że oskarżeni wprowadzili do jaskini Studnisko grupę gimnazjalistów w okresie wyłączenia jej z możliwości eksploracji - mówi Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. - Ponadto wprowadzający nie posiadali uprawnień do prowadzenia taternictwa jaskiniowego i do opieki nad małoletnimi. Niezachowanie przez podejrzanych wymaganych reguł ostrożności spowodowało obsunięcie się kamieni w korytarzu zawaliskowym, prowadzącym na dno jaskini, które przygniotły pokrzywdzoną.
Częstochowscy śledczy, po przekazaniu sprawy do Świecia, wystąpili również z apelem do władz, m.in. do regionalnego dyrektora ochrony środowiska i dyrektora zespołu parków krajobrazowych na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej o odpowiednie oznaczenie jaskini Studnisko i ostrzeganie potencjalnych zwiedzających o trudnościach i śmiertelnych niebezpieczeństwach, jakie grożą wewnątrz groty. - Okazało się też, że jaskinie nie były prawidłowo oznakowane - dodaje Ozimek.
Do sprawy wrócimy.
Czytaj e-wydanie »