W sobotniej tragedii na terenie podbydgoskiego 22. Ośrodka Dowodzenia i Naprowadzania zginęło dwóch pracowników firmy zewnętrznej oraz żołnierz zawodowy, który pospieszył im z pomocą.
Przeczytaj także:Tragedia w jednostce wojskowej pod Bydgoszczą. Nie żyją trzy osoby w tym jeden żołnierz
Z ustaleń Inspekcji Pracy wynika, że pracownicy firmy zewnętrznej postanowili wypompować wodę z wnętrza studzienki kanalizacyjnej. Na głębokości ośmiu metrów zbudowali prowizoryczny pomost, ustawili na nim pompę spalinową i włączyli ją. Spaliny - tlenek węgla - zaczął szybko wypełniać wnętrze studzienki, w której było dwóch pracowników. Kiedy zaczęli słabnąć i wzywać pomocy - z pomocą pospieszyło dwóch żołnierzy zawodowych. Jeden również uległ zatruciu, drugi trafi do szpitala.
- Efekt pracy pompy spalinowej w tak ciasnym wnętrzu można porównać do garażu, w którym - po włączeniu silnika samochodu, ktoś chce rozstać się z życiem - tłumaczy płk Zenon Kuźmicki, wojskowy prokurator garnizonowy z Bydgoszczy. - We wtorek zostaną przeprowadzone sekcje zwłok.
Czytaj e-wydanie »