Transferowy poker. Robert Lewandowski w Chelsea Londyn?

Dokonałem błyskawicznie przeliczenia na złotówki po kursie 5,36. W pierwszym wariancie dało to 87 mln pln. W drugim już nie liczyłem, bo przy takich kwotach człowiek ma wyraźne kłopoty z liczeniem.

Pierwszy apetyt na reprezentanta Polski miał sir Alex Ferguson. Pojechał na finał Pucharu Niemiec, aby dopilnować transferu Japończyka Kagawy, a w oko wpadł mu napastnik Borussii, który rozegrał kapitalne spotkanie. Ale Boss "Czerwonych Diabłów", jak szybko zapragnął "Lewego", tak błyskawicznie z tego pomysłu się wycofał. Do gry wkroczyły więc inne angielskie kluby. W Manchesterze City, który pojedynczego funta nie musi oglądać dwa razy, poczyniono rozeznanie. Roman Abramowicz wiele się natomiast nie zastanawiał. Zapytał tylko Roberto Di Matteo, czy Polak przyda mu się i gdy uzyskał akceptację, przedłożył konkretną ofertę.

Przeczytaj także: Chelsea zapłaci 35 mln funtów za "Lewego"?

Lewandowski ma w Dortmundzie kontrakt ważny do 2014 r. Nie skrywa, że zasługuje już na zarobki lepsze, niż 1,5 mln euro za sezon. Czeka na propozycję. Borussia oferuje dwukrotnie wyższą gażę. Ale Cezary Kucharski, "menago" piłkarza, uważa, że jego podopieczny ma zarabiać najlepiej ze wszystkich w zespole. Posłowi marzy się super prowizja - co najmniej 1 mln euro (!)

Gra transferowa wokół Roberta trwa więc w najlepsze. Nikt też nie ma wątpliwości, że menedżer czyni to kosztem i ze szkodą dla reprezentanta Polski.