Ma 22 lata, dziewczynę i dobry zawód: jest kucharzem. Ma też problem ze znalezieniem pracy. - Bo wcześniej byłem kobietą - mówi.
- Jestem osobą transseksualną i już tego nie ukrywam - przyznaje Tomasz z Bydgoszczy. Czuje się mężczyzną. Tylko w dowodzie osobistym widnieje jako kobieta.
Na zdjęcie by się zgodził, ale obawia się o reakcję znajomych swojej dziewczyny. Nie chce, żeby jej było przykro.
Koszt jego leczenia jest bardzo wysoki. - NFZ w ogóle nie refunduje mojej korekty - zaznacza Tomasz. - Jestem przed zmianą metrykalną, czyli przed operacją.
Inność to nie kara
Gdy był nastolatkiem, ukrywał, kim naprawdę się czuje. - Potem stwierdziłem, że czas pokazać się światu i udowodnić, że moja inność to nie kara, ani skazanie - dodaje. - Jak pracodawca mnie przyjmował, po jakimś czasie mówiłem mu, że byłem kobietą. Od razu słyszałem, że miejsca dla mnie w tej firmie dalej nie ma.
Z zawodu jest kucharzem, ale w swoim fachu zatrudnienia znaleźć nie może. - Pracowałem na budowie i na produkcji. Zazwyczaj na czarno, bo "normalnie" takiego dziwnego człowieka, jak ja, przyjąć nie chcieli.
Rok temu przeprowadził się z Zielonej Góry do Bydgoszczy. Przyjechał tu za swoją dziewczyną. Ona tu mieszka. No i za pracą. - Ale tej pracy znaleźć nie mogę - wzdycha Tomasz.
Transseksualny kucharz na placu budowy
Ostatnio pracował przez trzy dni na budowie. Dostał 200 złotych.
Chciałbym dostać zwykłą, stałą pracę. Już nieważne, w jakim zawodzie - podkreśla młody mężczyzna. - Po prostu chciałbym zarabiać, a nie być na utrzymaniu dziewczyny. Żadnej pracy się nie boję.
Mirosław Ślachciak, _prezes Pracodawców Pomorza i Kujaw _zaznacza, że pod względem prawnym taki pracownik powinien być traktowany tak samo, jak wszyscy pozostali.
- Gdyby do mnie zgłosił się transseksualista, pod uwagę wziąłbym jego wykształcenie i kwalifikacje, a nie to, czy jest kobietą, czy mężczyzną - kontynuuje.
Zbigniew Fronczek, seksuolog z Bydgoszczy, zaznacza, że transseksualizm to nie choroba. - Predyspozycje seksualne kształtują się już w życiu płodowym - tłumaczy doktor. - Natury nie da się oszukać, to dlatego niektóre osoby źle czują się w swojej skórze.
Okazuje się, że takie przypadki nie należą do rzadkości. - Mieliśmy już pięć takich wśród bezrobotnych - wspomina Anna Wyrczyńska-Bednarczyk, kierownik Centrum Aktywizacji Zawodowej w Urzędzie Pracy w Bydgoszczy.
Choćby przypadek pana, który, gdy pojawił się w pośredniaku po raz pierwszy, był panią. - Potem przyszedł do nas ponownie się zarejestrować, już jako mężczyzna - dodaje Wyrczyńska-Bednarczyk. - Nie było problemu ze znalezieniem mu pracy. Najpierw skierowaliśmy tego pana na staż. Potem zaczął pracę w biurze.
Arab zatrudniony
- U nas transseksualistów, przynajmniej tych ujawnionych, nie było - twierdzi Małgorzata Izdebska, dyrektor urzędu pracy we Włocławku.
Dyskryminacji w urzędzie nie zauważa: - Mieliśmy wśród bezrobotnych kilku Arabów. I też nie było kłopotu ze znalezieniem im zatrudnienia. Pracują jako robotnicy fizyczni, bo takie mieli kwalifikacje.
