Ten decydujący mecz z Wisłą Warszawa w półfinale zagraliście na dużym luzie. To był klucz do sukcesu?
- Długo o tym rozmawialiśmy w szatni. Powiedzieliśmy sobie jedną rzecz, najważniejszą. To był dla nas mecz ostatniej szansy, trzeba się pobawić siatkówką, ale pobawić z wielką determinacją i dążeniem do celu. Brakowało nam trochę chęci wygrania meczu w Warszawie, ale w decydującej chwili właśnie ambicją i wolą walki dominowaliśmy nad Wisłą. Coś tam próbowali nam przeszkadzać sędziowie w 3. secie, ale nie ma już co do tego wracać.
To była seria gospodarzy. Wisła wygrała dwa sety w trzech meczach w Toruniu, pana zespół jedną partię w wyjazdowym dwumeczu.
- Wychodzi na to, że o awansie zadecydowała faktycznie hala. Nadal jednak twierdzę, że gdybyśmy w Warszawie pokazali chociaż 60 procent naszej gry z piątego meczu, to on w ogóle nie byłby potrzebny. Kibice jednak zasłużyli na taką zabawę.
Plan na finał?
- Pewnie, że marzy nam się teraz tą ligę wygrać. Najważniejsze jednak, że znowu drużyna zrobiła krok do przodu, jesteśmy coraz lepsi. Najważniejsze, że nie musimy grać finału po trzech dniach, jak ŁKS w poprzednim sezonie. Mamy 10 dni, żeby wrócić do siebie. Liczę, że na łodzianki podejdziemy na luzie, jesteśmy w finale i to ma być święto siatkówki w Toruniu.
ŁKS powinien się bać Budowlanych?
- Każdy zespół w I lidze powinien bać się Budowlanych, jeśli jesteśmy skoncentrowani i gramy swoją siatkówkę. Gdy gra sprawia nam radość, to jesteśmy bardzo groźni. Musimy jednak pamiętać z kim zagramy. ŁKS już rok temu powinien wygrać ligę, ale zmęczyliśmy go w półfinale, a nie dostał czasu na odpoczynek i przygotowania przed finałową serią z Zawiszą Sulechów. Teraz to faworyt.
Nadal jednak nie wiadomo, czy mistrz I ligi awansuje do Orlen Ligi.
- To denerwuje, dlatego trzeba o tym zapomnieć i w ogóle nie myśleć. Co możemy zrobić? Nie mamy na to wpływu. Mogę jedynie powiedzieć, że ostatnie wydarzenia to kpina z siatkówki i przede wszystkim najlepszych drużyn w I lidze. Nie wierzę w kolejne zapewnienia PZPS i następne terminy na ostateczne decyzje.