- Podobno ma pan pomysł, jak pomagać szkołom, które nie radzą sobie z trudnymi sytuacjami ... Bo mają uczniów, którzy każdemu nauczycielowi zajdą za skórę, koledzy drżą przed nimi, rodzice nie mają recepty ...
- To prawda. Pomysł zrodził się dzięki dobrej współpracy z Powszechną Wyższą Szkołą Humanistyczną "Pomerania" w Chojnicach. Razem chcemy wspierać szkoły w sytuacjach trudnych wychowawczo.
- Jak?
- Chcemy zorganizować szkolenie dla wszystkich zainteresowanych, które pozwoli radzić sobie nauczycielom i pedagogom w sytuacjach trudnych wychowawczo. Ma się ono zacząć na początku lutego. Będzie to 30 godzin zajęć, które poprowadzą specjaliści - sędzia rodzinny, szef Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego i zawodowy kurator. Rzecz jest zupełnie nowatorska, ma nauczyć korzystania z niezbędnych procedur, by szkoła mogła sobie dobrze radzić z trudnymi przypadkami.
- I po kursie wszystko pójdzie jak z płatka?
- Jest taka szansa, bo to nieprawda, że każdy sprawiający problemy uczeń musi trafić do poprawczaka. Trzeba tylko wiedzieć, jak z nim postępować. Chcemy, żeby nauczyciele mogli na konkretnych przypadkach poznać sposoby, w jaki można reagować. I czego wymagać od takich instytucji, jak sąd rodzinny czy ośrodek diagnostyczny.
- Kto może się zgłosić do was?
- Właściwie każdy zainteresowany tematem. Kurs co prawda jest odpłatny, ale dyrekcje szkół mają pulę środków na szkolenia nauczycieli i mogą je wyasygnować.
- Gdzie będą się odbywać zajęcia?
- W siedzibie "Pomeranii", tam też można uzyskać niezbędne informacje.