Do kuriozalnej sytuacji doszło 1 maja. Ola, Marek i Rafał - trójka studentów z Uniwersytetu Medycznego w Warszawie wysiada na Dworcu Głównym i rozpoczyna zwiedzanie Torunia. Pierwszy punkt wycieczki? Komisariat policji.
- Wsiedliśmy do miejskiego autobusu - opowiada Rafał. - Wiadomo, że w święto kupno biletu w kiosku jest praktycznie niemożliwe.
Cała trójka udała się więc do kierowcy. Ten, rozpoczynając kurs, odesłał studentów do biletomatu. Studenci kupują bilety, ale nie mogą ich skasować. Pracownice firmy Aspekt rozpoczynają kontrolę biletów.
Przeczytaj także: Wadliwy automat w tramwaju nie wydał 12-latce biletu. Kontrolerka wywiozła ją więc na ostatni przystanek
- Tłumaczyliśmy obu kontrolerkom, że chcieliśmy skasować bilet, ale na nic się to zdało - mówiła Ola.
Młodzież nie chciała okazać dokumentów tożsamości. Autobus na polecenie pracownic firmy Aspekt, udał się prosto pod komendę policji w Toruniu.
- Ostatecznie przyjęliśmy mandaty, zapłaciliśmy je na miejscu wedle instrukcji jednej z kontrolujących nas pań - mówi Rafał. - Szkoda, bo to spora część budżetu przeznaczona na zwiedzanie Torunia.
Dzwonimy do firmy Aspekt, prosząc o komentarz. - Nie jestem uprawniona do kontaktów z prasą - mówi pracownica firmy. Podaje adres mailowy do dyrektora. Dyrektor jednak nie ustosunkował się do zarzutów.
Firma Aspekt sprawdza bilety w autobusach MZK w ramach umowy z urzędem miasta.
- W 2013 r. firma wystawiła ponad 12 tys. wezwań do zapłaty za jazdę bez ważnego biletu - mówi Krzysztof Przybyszewski, kierownik referatu ds. publicznego transportu zbiorowego.
Jak twierdzi Przybyszewski, do miasta w minionym roku wpłynęły tylko trzy skargi na działania kontrolerów. - Również 40 reklamacji na ich decyzje - przyznaje urzędnik. - Aż 24 z nich zostało rozpatrzone pozytywnie.
Firma Aspekt realizuje umowę z urzędem w Toruniu od marca 2012 roku. Wielu internautów negatywnie wypowiada się na temat jakości ich pracy.
Czytaj e-wydanie »