Marek S. został zatrudniony w jednej z inowrocławskich firm transportowych. Pracował dwa dni. Dostał zlecenie dowiezienia do Poznania wartego 100 tysięcy złotych towaru. Przejechał jednak zaledwie 50 kilometrów. Zatrzymał się na stacji paliw w Trzemesznie tam się upił i stracił orientację.
Policjanci Marka S. zatrzymali kiedy dobijał się do kabiny ciężarówki. Nie miał przy sobie dokumentów i nie pamiętał co robi na stacji. Dopiero po czasie przypomniał sobie jak się nazywa. Już na komisariacie policji przypomniał sobie, że mieszka w Inowrocławiu. Kiedy policjanci z Trzemeszna skontaktowali się z komendą w Inowrocławiu okazało się, że 55 -letni Marek S. figuruje w bazie osób zaginionych. Po tym jak zamówiony towar nie dotarł do Poznania zgłoszono też zaginięcie ciężarówki z meblami wartymi 100 tysięcy. Pijanego kierowcę z Trzemeszna odebrała żona. Pracodawca Marka S. odebrał samochód i towar.