Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzy tony Stalina

Marek Heyza
Zurab Cereteli i jego monumentalne dzieło:  Churchill, Roosevelt i Stalin.
Zurab Cereteli i jego monumentalne dzieło: Churchill, Roosevelt i Stalin.
Stalin jest duży i ciężki, ma trzy metry i waży trzy tony - tyle samo co Churchill i Roosevelt. Razem, odlani w brązie, tworzą "Wielką Trójkę". Pomnik, który powstaje w Petersburgu, wywołuje demonstracje na odległym o dwa tysiące ów Krymie. Sprawa dotarła już prezydenta Juszczenki.

     Dzieło finansują rosyjscy inwestorzy, kto konkretnie - dotychczas nie ujawniono. Na pomysł upamiętnienia Jałtańskiej Konferencji wpadł rzeźbiarz Zurab Cereteli: - Była wydarzeniem historycznym, które zasługuje na pomnik - określiła powojenny ład w Europie, wtedy też zostały uzgodnione plany ostatecznego rozgromienia Niemiec hitlerowskich.
     Rzeźbiąc nie myślał o każdej z trzech postaci jak o konkretnym człowieku, nie myślał jak o osobie która ma zalety i wady. - Dla mnie Stalin, Churchill i Roosevelt są uosobieniem mądrości i siły państw - zwycięzców faszyzmu. Nie mam zamiaru w jakikolwiek sposób ich osądzać - _oświadcza. I uprzedzając ataki wyznaje: - _Nie mam za co lubić Stalina. Dziadka Zuraba, którego imię noszę, rozstrzelali w trzydziestym siódmym, matka do ostatnich swoich dni nosiła żałobę. Rodzice mojej żony byli represjonowani, zresztą takich było wielu...
     Hitler, trzech liderów i sprawiedliwość
     
Z Petersburga do Jałty jest ponad dwa tysiące kilometrów, ale wiadomość o monumentalnym dziele szybko wywołuje na Krymie wrzenie: pikietują przeciwnicy, na ulice wychodzą też zwolennicy. Bo w sumie o coś więcej niż o pomnik chodzi.
     - Powstaje po to, żeby obrazić deportowanych Tatarów Krymskich, dziś repatriantów, którzy są rdzennym narodem Krymu - dowodzi Refat Czubarow, jeden z liderów "Medżlisu" (nazywanego przez część prasy nielegalnym etnicznym parlamentem Tatarów Krymskich).
     - To nie pomnik Stalina, lecz "Wielkiej Trójki" - polemizuje wicepremier autonomii krymskiej Władimir Kazarin. - A prawo międzynarodowe nie zna pojęcia "rdzenny naród". Na Krymie do rdzennych mogą się zaliczać przedstawiciele 125 narodowości zamieszkujących półwysep - ironizuje wicepremier. I tylko nieliczni wiedzą, że nie mówi prawdy; prawo, na które się powołuje, definiuje pojęcie "rdzenny naród"._
     Do ostrej wymiany zdań między dwoma krymskimi politykami dochodzi na sesji Rady Najwyższej Ukrainy w Kijowie pod koniec stycznia. Wtedy już wiadomo, że właśnie Kazarin objął kuratelą lutowe obchody jubileuszu Konferencji Jałtańskiej. I to on - co wykrywają dziennikarze - udaje się z "roboczą wizytą" do Petersburga. Celu wizyty oficjalnie się nie podaje. Nieoficjalnie mówi się, że pojechał obejrzeć pomnik "Wielkiej Trójki".
     Uwiecznienie "ojca wszystkich narodów" ma więcej zwolenników na szczytach władzy. Za jest nie byle kto, Boris Dejcz, przewodniczący Rady Najwyższej Autonomicznej Republiki Krymu: - _W pałacu w Liwadii
- oświadcza - jest ekspozycja Roosevelta i Churchilla, ale nie ma ekspozycji Stalina. Sprawiedliwość powinna być pełna.
     Nie pluj weteranom w duszę!
     
Zdecydowanych zwoleników pomnik ma wśród działaczy Komunistycznej Partii Ukrainy na Krymie. Twierdzą: w Jałcie nakreślono mapę powojennej Europy, zbudowano podstawy ładu pokojowego, który zapewnił mieszkańcom krajów europejskich 50 lat spokoju.
     Właśnie komuniści domagają się dymisji premiera autonomii Siergieja Kunicyna. Bo premier obawia się, że pomnik może sprowokować destabilizację i tak już napiętej sytuacji polityczno-etnicznej na półwyspie.
     "Kunicyn! Nie pluj weteranom w duszę!", "Nasza historia - nasza duma!", "Pomnik Stalina będzie!" - wypisują na transparentach. A sekretarz Komitetu Miejskiego oświadcza, że komuniści gotowi są "na rękach zanieść pomnik do Liwadii".
     Do GUŁAG-u!
     
Rodziny deportowanych Tatarów Krymskich od kilkunastu lat (władza łaskawie zniosła zakaz) zjeżdżają na półwysep - w swoje strony wróciło już około 240 tysięcy rodzin wygnańców - co rodzi problemy związane z przydziałem ziemi, mieszkań itp. Domy deportowanych zostały przecież albo zburzone, albo zasiedlone przez ludzi innych narodowości.
     I właśnie Tatarzy Krymscy są nieprzejednanymi przeciwnikami pomnika. To oni przecież srogo ucierpieli. Stalin oskarżył ich o kolaborację z hitlerowcami. NKWD nie patyczkowało się. I dzieci, i chorych, i rodziny walczących na froncie z Niemcami - wszystkich potraktowano jednakowo. W nocy z 17 na 18 maja 1944 roku w bydlęcych wagonach wywieziono z Krymu do Azji około 200 tysięcy Tatarów. Prawie połowa z nich wymarła. A na półwyspie zniszczono tatarskie zabytki, zamiast wiekowych, tatarskich nazw miejscowości pojawiły się Iwanowki i Pietrowki.
     Tatarzy pikietują więc gmach Rady Ministrów Krymu. Na transparentach: "Stalin do GUŁAG-u".
     - Argumenty rzeźbiarza sprowadzają się do tego, że Stalin to postać historyczna, której jakoby nie wolno ignorować bez względu na stosunek do niej. Zgodnie z tą logiką w Niemczech powinno być wiele pomników Hitlera - argumentuje Mustafa Dżemilew, przewodniczący "Medżlisu". A jego zastępca, Refat Czubarow z trybuny Rady Najwyższej żąda od władz Krymu, by zrezygnowały z planów wzniesienia pomnika.
     21 stycznia na oficjalnej stronie internetowej Rady Ministrów Autonomicznej Republiki Krymu pojawia się oświadczenie, że Rada Najwyższa i Rada Ministrów nie podejmowały żadnych decyzji dotyczących pomnika, zaś w zatwierdzonym planie obchodów 60-lecia konferencji w Jałcie nie ma i nigdy nie było punktu o zamiarze wzniesienia pomnika ani w Liwadii, ani w jakimkolwiek innym miejscu.
     Juszczenko pomoże?
     
Ilmi Umierow, wiceprzewodniczący krymskiego parlamentu w jednym z wywiadów oświadcza, że co by się nie stało, na wzniesienie pomnika Tatarzy Krymscy po prostu nie pozwolą:
     - Jeśli nagle dowiemy się, że pomnik jest transportowany i ktoś chce go postawić, to działania mogą być bardzo zdecydowane, do blokady dróg włącznie. I będą to działania nie tylko Tatarów.
     O niedupuszczenie do wzniesienia monumentu "Wielkiej Trójcy" liderzy różnych organizacji zwracają się do prezydenta Wiktora Juszczenki i premiera Julii Timoszenko. Przypominają zbrodnie Stalina. Przypominają, że Jałta to także uzależnienie na 46 lat Ukrainy od Rosji, asymilowanie Ukraińców, rusyfikacja, próby wyrugowania języka i kultury,
     - A poza tym - dowodzą - system jałtański to już dla Europy przeszłość. Kraje oddane w Jałcie Stalinowi dziś są w Unii Europejskiej, nawet państwa nadbałtyckie, okupowane przez 46 lat, do UE wstąpiły. Próba wzniesienia pomnika może tylko doprowadzić do pogorszenia stosunków z państwami nadbałtyckimi i Europy Wschodniej, które nie zapomniały i chyba nigdy nie zapomną, co musiały przeżyć za panowania władzy imperium zła.
     Tak oto sprawa monumentu rzeźbiarza z Petersburga nabiera międzynarodowego wymiaru. A Cereteli gotów jest już usunąć z pomnika "Wielkiej Trójcy" figurę Stalina, która wywołuje tyle protestów. Gotów jest zostawić puste miejsce.
     - Jeśli fotel pozostanie pusty, wcześniej czy później Stalin tam się pojawi - o tym Mustafa Dżemilew, lider tatarów Krymskich, jest przekonany.
     Na podstawie prasy krymskiej i tatarskich stron internetowych przygotował

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska